Co prawda nie siedzę zbyt głęboko
w piłce reprezentacyjnej, ale postanowiłem zabawić się w małe obstawianie
wyników. W końcu ekspertem może być każdy flet, który widział raptem kilka
meczów i zdarzyło mu się kopnąć ze dwa razy piłkę, dlaczego zatem nie mogę to
być ja? Dzisiaj zrobię to na blogu, a za cztery lata w studio TVP, na żywo,
razem z Kamilem Kossowskim i Jerzym Engelem. Zobaczymy na ile moje
kiepskie przepowiednie z fusów po herbacie się sprawdzą.
Grupa A
Brazylia stosunkowo łatwo wyjdzie
z grupy, takiemu staremu wydze jak Luiz
Felipe Scolari udało się zapewne posklejać do kupy skład, w którym gro
zawodników występuje na co dzień na Wyspach, we Włoszech i Hiszpanii. Drugie miejsce
to już zażarta walka między Chorwacją i Meksykiem. Aztekowie wyjdą z tego
starcia zwycięsko, dzięki wysokiej wygranej z Kamerunem i lepszemu
przygotowania kondycyjnemu do ciężkich warunków klimatycznych (choć współpraca
Mandżukića z Modrićem układać się będzie więcej niż poprawnie). Tu pierwsza
niespodzianka jaką obstawiam - kolektywnie grający Meksyk bez gwiazd największego
formatu wystartuje świetnie. O klapie Kamerunu przesądzą źle zgrani, młodzi
obrońcy, popełniający kompromitujące błędy w kryciu przy stałych fragmentach
gry.
Grupa B
Holandia rządzi i dzieli w
grupie, uda się jej nawet pokonać Hiszpanię po pięknym golu Huntelaara na początku drugiej połowy. Podstarzały
skład gwiazdorów z Półwyspu Iberyjskiego będzie musiał walczyć o wyjście z
grupy do ostatniego meczu, w którym szczęśliwie wygra z dzielnie broniącą się
Australią, której siła ognia okaże się niewystarczająca do strzelenia choćby
jednej bramki (choć Legii Warszawie uda się zakontraktować jednego z
Australijczyków, trochę namiesza w Ekstraklasie jeśli chodzi o klasyfikację
kanadyjską wzbogaconą o minuty spędzone na ławce rezerwowych). Chilijczycy
zajmą trzecią lokatę, po pięknym (acz remisowym) meczu z Hiszpanią, który z
pewnością przejdzie do historii futbolu jako jedno z najkrwawszych widowisk
mistrzostw (3 czerwone kartki).
Grupa C
Wybrzeże Kości Słoniowej to
pierwszy czarny koń turnieju. Na nic zda się archaiczny grecki styl defensywy i
powolne konstruowanie akcji od tyłu czy Japońskie wybieganie w połączeniu z
podejrzanie subtelną (dziewczęcą rzec by nawet można), ale niezłą techniką.
Silne Słonie będą mijać przeciwników jak tyczki, jedynie Ospinie, bramkarzowi Kolumbii, uda się zachować czyste konto w meczu
z nimi. Ostatecznie Grekom uda się zająć drugą pozycję, choć Japonia zachowa
szanse na awans do końca. Kolumbia, mimo że zagra pięknie, będzie koszmarnie
nieskuteczna, jakby grało w niej 10 hybryd Roberta
Lewandowskiego z Jakubem
Błaszczykowskim, który nie dostał żadnego biletu na mecz dla członków
swojej rodziny.
Grupa D
Rezultaty w pierwszej grupie śmierci
nie okażą się zaskakujące. Urugwaj, jako że gra prawie u siebie rozprawi się ze
słabiutką Kostaryką i kiepskawymi Włochami, które w męczarniach zajmą trzecią
lokatę. Za to po kilkudziesięciu latach posuchy Anglii uda się wyjść z grupy z
drugiego miejsca. Lwy obudzą w sobie instynkt kolonizatora i dojdą (jak na ich
nowożytne standardy) bardzo wysoko, bo aż do 1/8 finału. Ciężko wskazać
przyczynę porażki Włochów, już w przedmundialowych sparingach radzili sobie
fatalnie. Coś wyraźnie rozsadza szatnię od środka, gracze grają samolubnie, nie
czerpią żadnej przyjemności z wymiany podań. Nie pomogą nawet dwie bramki Pirlo z rzutów wolnych. Ciekawostka: Lech
Poznań zacznie sondować możliwość pozyskania podstarzałego już nieco Diego
Forlana, menager samego zainteresowanego niczego nie potwierdza, niczemu nie
zaprzecza. Leśnodorski głośno
przełknie ślinę i zacznie poluzowywać krawat, haha!
Grupa E
Wróżę masę remisów w tej grupie,
tylko czysty przypadek sprawi, że Francja awansuje z pierwszego miejsca. Choć
może to nie przypadek, bo Didier
Deschamps wreszcie stworzył odpowiednią atmosferę w szatni i ułożył zespół
taktycznie (linia pomocy, w większości oparta na zawodnikach Ligue 1 - i nawet
bez Ribery'ego - wygląda nienajgorzej).
Drugą lokatę zajmie Ekwador, który konsekwentnie kolekcjonuje doświadczenia na arenie
międzynarodowej (kluczową rolę odegra dyspozycja dnia Antonio Valencii i Christiana
Noboa). Szwajcaria choć solidna, niczego wielkiego nie zdziała (poza
nielegalnym zaprezentowaniem kilku marek bielizny), podobnie zresztą jak
Honduras, drużyna na poziomie zbliżonym do Polski, czytaj: bez szans na
cokolwiek poza względnym zachowaniem twarzy i wizerunku miernego pół-profesjonalisty.
Grupa F
Messi wreszcie zacznie dobrze funkcjonować w kadrze, co będzie
równoznaczne ze świetnym występem Argentyńczyków na Mundialu, wróżę okolice
ćwierćfinału, pod warunkiem, że nie trafią na Niemców! I niezawodny Di Maria, człowiek który w moim odczuciu
wygrał dla Realu Ligę Mistrzów. Nadal widzę jednak rażącą dysproporcję między
obroną i atakiem. O dziwo na dzień dzisiejszy Brazylia prezentuje się dużo bardziej
zbilansowanie! Kto jeszcze wyjdzie z grupy? To w sumie nieważne, gdyż nikt nie
odegra znaczącej roli. Co innego, gdyby w drużynie Bośni i Hercegowiny grał Semir Stilic! Wtedy możliwy byłby nawet
brąz! Nigeria może delikatnie zamieszać i to ją widziałbym na drugim miejscu w
grupie. Irak zagra tylko trzy mecze, po drugim będzie wiadomo, że pozostanie im
walczyć o honor (pytanie jak wielki wpływ będzie miał na to Ramadan). Mając w
pamięci dwóch poznanych w Stambule Nigeryjczyków, wiem że stać ich na wiele,
pod warunkiem że się postarają. A starać się muszą - duża konkurencja, mało jedzenia.
Pazur pokaże Emmanuel Emenike, na co dzień
grający w Fenerbahҫe.
Grupa G
Druga grupa śmierci. Ależ to będą
szalenie interesujące mecze! Chociaż wiem, że Amerykanie grają ostatnimi laty
naprawdę nieźle, to obawiam się, że nie sprostają ani szalonej Portugalii ani miażdżącym
większość przeciwników Niemcom. Podrażnieni Germanie wygrają grupę z dość dużą
przewagą, ale okupią to piekielnym zmęczeniem. W końcu nie są przystosowani do
tak wysokich temperatur i będą mieli nie lada problem z przestawieniem się na miejscowy
czas. Poza tym kilku Niemców złapie poważny rozstrój żołądka. Drugie miejsce
dla Portugalii, choć Ghana będzie mocno naciskać faworytów (zauważmy, że
wszyscy poza bramkarzem są rozrzuceni po całej Europie, co z jednej strony
wyuczyło ich pewnych schematów taktycznych, lecz nie sprzyja budowie drużyny;
może lepiej byłoby oprzeć kadrę o kilku graczy z krajowych rozgrywek?). Alejandro
Bedoya zabłyśnie jaśniej niż inni, po Mundialu będzie kosztował przynajmniej
drugie tyle co dziś.
Grupa H
Wielu fachowców widzi Belgię w
roli czarnego konia, istotnie posiadają niezłą ławkę, kilku kreatywnych
zawodników w środku pola (m.in.: Witsel,
de Bruyne, Fellaini, Dembele) i
dynamicznych, młodych napastników, świetnie wymieniających się pozycjami (Hazard, Lukaku, Merters itd.).
Cholera, może coś w tym jest? Grupę mają łatwą, jedynie Rosjanie mogą zepchnąć
ich na drugie miejsce i pewnie to zrobią. Algieria, choć ma zawodników z
czołowych europejskich lig, przyjmie rolę klasycznego chłopca do bicia. Wiecie
co jest fascynujące? Rosjanie nie mają ani jednego zawodnika z poza Premier
Ligi, a i tak gracze nie są anonimowi! No dobra, są... Z pamięci mogę wymienić tylko Arszawina i tego, co gra w Lechii
Gdańsk, jak mu tam było? Sadajew! Oczywiście ten pierwszy jest już odrobinę za stary, a drugi nie gra w
reprezentacji... Korea Południowa, mimo całej mojej sympatii do tej nacji, nie
ugra zbyt wiele, choć sprawi wiele kłopotów, zarówno naszym wschodnim sąsiadom,
jak i brukselskim okupantom. Trzecie miejsce w grupie z pewnością w pełni im
się należy!
I to tyle, zobaczymy jak sprawdzą
się moje przepowiednie. Rozpisałbym do końca drabinkę, ale za późno wpadłem pomysł
typowania wyników. Zrobię to kiedy będzie wiadomo kto awansował, rozliczając
się jednocześnie z wcześniejszych wyborów. Jak myślicie, czy moje typy okażą
się trafne? A może z czymś się nie zgadzacie? Piszcie w komentarzach (i tak
wiem, że nie napiszecie...), ja tymczasem uciekam na ceremonię otwarcia - post
rzutem na taśmę. Cydry Lubelskie
chłodzą się już w lodówce, do tego lody pistacjowe. Można? Można!
Ilustracja pochodzi z: www.fifa.com
Każdy z nas ma zazwyczaj jakiś swój własny i wypracowany sposób na typowanie meczy. Natomiast ja właśnie staram się grać zdrowym rozsądkiem i myślę że mi to najlepiej wychodzi. Gdy obstawiam mecze u https://www.iforbet.pl/zaklady-bukmacherskie to śmiało mogę powiedzieć, że wtedy pierwsza myśl i intuicja to nimi głównie się kieruję.
OdpowiedzUsuń