Już dzisiaj rozpoczyna się
piętnasta edycja Mistrzostw Europy w piłce nożnej mężczyzn. Zapowiada się
kilkanaście wyśmienitych piłkarskich uczt, no i nasze ciapciuchy mają szansę wreszcie coś ugrać. Jak będzie,
zobaczymy. Tymczasem mam dla Was recenzję książki, która świetnie wpisuje się w
klimat tych ciepłych, czerwcowych wieczorów – Legenda Europy autorstwa Piotra
Kuncewicza.
Piotr Kuncewicz był prawdziwym człowiekiem
renesansu. Studiował polonistykę, filozofię, historię sztuki i
orientalistykę, interesował się m.in.: medycyną, biologią czy paleontologią, a
prócz tego parał się felietonistykę, pracował w radio i telewizji, bywał
krytykiem literackim i poetą. Wielki umysł, a wielkość ową widać w
przywoływanej przeze mnie lekturze, która jest ni to pozycją quasi-naukową, ni to
luźnym zbiorem ciekawostek, a niekiedy nawet dowcipną gawędą. Autor poszukuje korzeni Europy, jej kulturowo-ideowego
zrębu wspólnego dla wszystkich członków kontynentu, aby zrealizować bardzo
praktyczny cel – stworzyć nową formułę europejskiego patriotyzmu, która nie
opiera się na – jak to sam ujmuje – żenującym
i żebraczym podejściu ekonomicznym, a
rozumie i uczuciach. Jeśli tworzyć dzieła ideologiczne, to tylko jawnie, w
tak świetnym wydaniu! Ostateczne wnioski są zgoła niezaskakujące –
różnorodność, wielość i odrębność to istota Europy,
a największe wyzwania to amerykanizacja, islamizacja, ale przede wszystkim
nasza własna ksenofobia, chciwość i nietolerancja.
Legendy Europy nie da się łatwo opisać, trzeba ją po prostu
przeczytać i samemu ocenić jej wartość. Koniec recenzji. Kuncewicz chętnie skacze po tematach,
popada w (nie)kontrolowane dygresje i dzieli się osobistymi doświadczeniami.
Czuć, że naprawdę kocha swój ojczysty kontynent, jego kuchnię, literaturę i style
architektoniczne. Teoretycznie wywód zawsze oscyluje wokół zasygnalizowanego w
tytule rozdziału tematu, ale prędzej czy później odrywamy się od głównego wątku
i wpadamy w zaspy grząskich szczegółów, zawsze jest jednak końcowa klamra
kompozycyjna udowadniająca nam dobitnie, że autor nie bez powodu podejmował
konkretne zagadnienia. Można dowiedzieć się sporo o historii europejskich miast,
rzek, popularnych motywach w sztuce, pochodzeniu niektórych słów i znanych
postaciach. Szkoda, że nie stworzono żadnego indeksu osób, który ułatwiłbym nawigację w tym morzu bogactw. O indeksie rzeczy nie ma nawet co marzyć,
musiałby zajmować kilkadziesiąt stron. Co ciekawe, do pozycji nie dołączono
nawet bibliografii, choć Kuncewicz
powołuje się na wiele dzieł. Nie mam jednak o to pretensji, rzygam książkami,
których połowa treści to przypisy. Tutaj mamy przynajmniej naprawdę autorskie
łączenie kropek i subiektywny punkt widzenia. Nie zdziwiłbym się nawet, jeśli
brak bibliografii wynika z tego, że autor pisał niektóre fragmenty z głowy,
czerpiąc ze wspomnień zgromadzonych w czasie intensywnego, dobrze wykorzystanego
życia.
Zastanawiasz się co zdaniem Piotra Kuncewicza ukonstytuowało
europejską duchowość? O jakich wynikach sądowych pamięć przetrwa na wieki? Po
co człowiek żyje? Jak komunikowano się i podróżowano w naszym kręgu kulturowym
setki lat temu? Dlaczego symbol ognia, krzyża, kolumny, piramidy czy labiryntu
są takie ważne? Jakie europejskie miasta wypada odwiedzić? Jak wiele
zawdzięczamy innym cywilizacjom? To wszystko, podlane gęstym sosem erudycji
pisarza, odnajdziecie w Legendzie Europy.
Ale ostrzegam, lektura to nierzadko wymagająca, odwołująca się do pokaźnego
zasobu wiedzy czytelnika i jego inteligencji.
Pamiętać należy, że książka
została wydana w 2005 roku a więc rok po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej,
co miało niemały wpływ na jej kształt i czynione mimochodem uwagi (pisana była
kilka poprzednich lat). Kuncewicz rozbraja już na wstępie, żaląc się, że cała
propaganda rozsiana wokół wstąpienia do UE
przypominała raczej propozycje składane
kurwie, aniżeli zaloty do ukochanej. Mocny wstęp, ale i książka jest mocna,
wyrazista, prawdziwie opiniotwórcza. Ja to uwielbiam, przedłużałem egzemplarz
biblioteczny kilka razy, gdyż Legendę
Europy czytałem powolutku, smakując jak wino. Za kilka lat na pewno kupię
sobie własny egzemplarz, bo warto, warto jak diabli! Bardzo dobra eseistyka.
~o~
Garść cytatów:
Samo słowo europa jest
wieloznaczne i dość tajemnicze, nawet jeśli założymy, że z całą pewnością jest
greckie. Robert Graves podaje dwie możliwe wykładnie. Jeśli czytać to słowo eur-ope to będzie to znaczyło o pełnej twarzy, co jest po prostu synonimem pełni
księżyca, którego boginią byłaby wtedy Europa. Ale można to czytać także eu-rope czyli dobra dla wierzb, a więc patronka wody. (…) A nie zapominajmy i o krowie, bo wątek krowy
wplata się i w dzieje potomków Europy – królewny. (s. 18)
Już na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku orzeczono, że są
to archetypy nowożytnej duchowości Europy, i od tej pory lista ich nie uległa znaczącym zmianom. (...) Don Kichot w
każdym razie symbolizuje urojenie, Hamlet rozterkę, Don Juan erotyzm i bunt, a
Faust żądzę władzy i mądrości (str. 230-231)
W najtrudniejszych nawet okolicznościach człowiek znajduje dość siły,
żeby ukąsić drugiego człowieka. (str. 349)
Próbowałem i ja wódki muchomorówki, nie sprowadziło to na mnie żadnego
szału [jak na berserków – przyp. własny],
tylko straszliwego kaca. Przyjaciel, który ten napój przyrządził, nie znał
stosownego przepisu, a używał go, skutecznie, do stymulacji literackiej.
(s. 53)
W rzeczywistości społecznej
prawda jest niczym, ale przeświadczenie na temat prawdy – wszystkim. (str. 251)
Dane techniczne:
Autor: Piotr
Kuncewicz
Oprawa:
miękka
Wydawnictwo:
MUZA SA
Liczba
stron: 355
ISBN:
83-7319-789-3
Cena detaliczna: 24,90 PLN
Chciałam napisać, że autor mógłby dopisać koleją cześć, ale coś mnie tknęło i sprawdziłam jego życiorys i cóż, okazało się, że kolejna taka książka nie powstanie. A myślę, że byłoby to bardzo ciekawe. Szkoda.
OdpowiedzUsuńNo, niestety... Takie skarbnice wiedzy i ogłady NIGDY nie powinny opuszczać ziemskiego padołu łez! :C
UsuńHa, czytałam to kiedyś. A raczej przeglądałam, bo mnie jednak nie porwało. Chyba wolę te mecze oglądać. ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli gdzieś pojawia się określenie "style architektoniczne" to zawsze jestem zainteresowana. Jak przebrnę przez mikroekonomię, makroekonomię i inne tego typu niezwykłe lektury i upoluję w bibliotece to chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zazdrośnica Zawistna
[zzawistna.blogspot.com]
Takie książki nie moja bajka .
OdpowiedzUsuńAle jeżeli komuś się podoba do super ;)
zazul.blog.pl
O, jak kiedyś w końcu będę mądra - może sięgnę :D w ogóle jak będę mądra przeczytam wszystkie mądre książki!
OdpowiedzUsuń"Ale ostrzegam, lektura to nierzadko wymagająca, odwołująca się do pokaźnego zasobu wiedzy czytelnika i jego inteligencji" - ależ tu siebie pochwalasz :D.
A co to za literówki?!
"Pamiętać należy, że książka został wydana w 2005 roku" - książka to rodzaj żeński
"[...] i od tej pory lista ich nie uległ " - lista również.
Właśnie, mój tata umówił się z ojcem przyjaciółki na ten mecz i teraz telewizor zajęty :( i przez brak tv trzeba na Kultura & Fetysze siedzieć, no skandal!
Nie no, te Twoje recenzje się świetnie czyta :D
A ten trzeci cytat jest najlepszy.
Pozdrawiam!
Alicjonada.blogspot.com
Dziewucha, mój etatowy korektor nie przeczytała i dlatego te literówki. Ja walę ich bardzo dużo i nawet jak czytam tekst po kilka razy, to ich nie wyłapuję :C Dzięki!
UsuńCzytanie Kultura & Fetysze to bardzo dobry sposób na spędzanie wolnego czasu. Polecam! ;)