Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chaos Myśli. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chaos Myśli. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 stycznia 2017

RECENZJA: Ember in the Ashes. Imperium Ognia - Sabaa Tahir


Książeczką Ember in the Ashes. Imperium Ognia zostałem obdarowany przez blogerkę o enigmatycznej ksywce Anna B. z Chaosu Myśli (wielkie dzięki!). Ściślej mówiąc, wygrałem organizowany przez Nią konkurs, polegający na spisaniu uzasadnienia okropnej, niewyobrażalnej wręcz konieczności posiadania tego właśnie tytuliku w swojej przydomowej biblioteczce. Uzasadniłem ładnie, wygrałem, tuż przed Świętami dostałem piękną paczuszkę i zacząłem czytać. Skończyłem kilka dni temu, z niemałym zadowoleniem. I chyba mam delikatną chrapkę na kolejną część (A Torch Against the Night), która pewnie jest teraz w tłumaczeniu.

Dość nieufnie podchodzę do Young Adult Fantasy, ale amerykańska pisarka Sabaa Tahir stanęła na wysokości zadania. 500 stron, 50 rozdziałów (!) pisanych naprzemiennie, z perspektywy dobrze wyszkolonego żołnierza elitarnych sił Imperium (Eliasa) i nastolatki z konieczności przystającej do Ruchu Oporu (Laia) to gwarant wartkiej akcji. I rzeczywiście, największą zaletą książki jest fakt, że czytelnik czuje się, jakby autorka stała nad jego głową i napie*dalała go kolejnymi wydarzeniami, niczym drewnianą lagą. Nie męcząc się. Postacie z radykalnie różnymi punktami siedzenia, pierwszoosobowa narracja, korespondencyjnie konkurujący ze sobą młodzieńcy i szczypta epickich wydarzeń w tle – mogło to wszystko wyjść banalnie i sztucznie, lecz na szczęście tak się nie stało. Świat przedstawiony nie wydał mi się naciąganą zbitką schematów i nie rozkodowywałem go ironicznie, czego miałem prawo się obawiać, po zobaczeniu magazynu Bravo w sekcji patronów medialnych Imperium Ognia

Jeśli znacie trochę moje upodobania literackie, wiecie zapewne, że często czepiam się światów bez przekonującego, gęstego opisu. Tutaj uniwersum jest nakreślone oszczędnie, lecz nie całkiem skąpo. Może brakuje czasem szerszych opisów Wojan, Morzan, Plemieńców, Barbaryjczyków lub Scholarów (nacje), merkantorów, ilustrian czy augurów (kolejno: klasa kupiecka, imperialna klasa wyższa, kasta kapłańska), ale minimum informacji, akurat tyle co by się nie zagubić w narracji, zawsze w odpowiednich momentach dostajemy. Być może dalsze części cyklu przeniosą nas w inne zakątki świata przedstawionego? Na to wskazuje zakończenie.

W całym tym zalewie komplementów, mam do książki tylko dwa zastrzeżenia. Pierwsze to pierdołka – na jednej czy dwóch stronach jakość druku była tak spartaczona, jakby używano oparów tuszu czy ziemistego błocka. Drugie zastrzeżenie to już nieco większy kaliber, a chodzi o kilkukrotne, drobne absurdy przy wątkach drugoplanowych [SPOILER] Niewolnica Izzi kibicująca niejakiemu Marcusowi w Próbach, mimo że ten kilka dni wcześniej chciał zgwałcić jej przyjaciółkę? Elias nocami kopiący przez 7 miesięcy tunel ze swojej kwatery do katakumb, co nie zostało przez nikogo przyuważone i nie odbiło się na wynikach morderczego szkolenia? Bezlitosna komendantka niezdolna do zabicia dziecka zaraz po porodzie, mimo że szczerze chce jego śmierci? Przy samej zaś końcówce powieści, miałem wrażenie delikatnie zbyt dużego haustu epickości, ale to mogło być tylko moje, subiektywne odczucie. Coś ta Laia zrobiła się zbyt dziarska i wojownicza, podobnie jak reszta służby… [KONIEC SPOILERA]

Ember in the Ashes. Imperium Ognia to solidne, satysfakcjonujące czytadło. Nie zmieni nic w Twoim życiu, ale zapewni kilka atrakcyjnych wieczorów. Zaobserwowałem syndrom kolejnego rozdziału, a o to przecież chodzi w lekkiej, rozrywkowej literaturce.

Dane techniczne:
Autor: Sabaa Tahir
Tłumaczenie: Marcin Wawrzyńczak, Jerzy Malinowski
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-287-0119-9
Cena detaliczna: ok. 30 PLN

Niewielką garstkę wyłuskanych przeze mnie cytatów znajdziesz TUTAJ!