Dawid stawia się Goliatowi –
kochamy takie historie! Powiem szczerze, po bramce Benzemy nastawiałem się na smutny eurowpie^dol i modliłem o najniższy wymiar kary, a tutaj proszę. Odjidja-Ofoe
stracił nieco brzuszka i zaczął rozrzucać piłki aż miło, Radović grał niczym
podwórkowy młodzik chcący zaimponować pannie, a malutki Moulin pokazał, że nie
do końca jest francuskim szrotem. Guilherme kończył z brakiem czystego miejsca
na stroju piłkarskim i (prawdopodobnie) mroczkami przed oczyma, Prijović
rozgrywał jakby był wypożyczony z Arsenalu, Pazdan dystyngowanie napierał na
plecy każdego wyżelowanego frajera w środku pola.
![]() |
Prawie jak warszawski Możdżeń! |
Ludzie, rozumiecie co się
właściwie stało? Przeciętny Kovacić jest wart więcej niż cała 18 zawodników z elką
na piersi. Zastępy specjalistów dbają o monitorowanie ciała gwiazdeczek z Realu
dwadzieścia cztery godziny na dobę. Każdy ma fizjoterapeutę do swojej dyspozycji,
najlepsze odżywki, najlepsze dziewczyny, najszybsze samochody. Królewscy odczuwają niewyobrażalną presję towarzyszącą każdemu treningowi, rygorystycznie
przestrzegając wymyślnych diet, bo przecież jest kilku wychowanków, którzy mogą wygryźć stare wygi ze składu. A polskie ciapciuchy pewnie odpalają
piwka po większości treningów i zaliczają przeciętne Andżeliki z Piaseczna lub
Kaśki z Otwocka. Legioniści wyglądali niczym wymoczone młodziki przy rosłych
mężczyznach. Widzicie te różnice w masie mięśniowej? Porównajcie sobie takiego
Beresia z Vazquezem i odpowiedzcie sobie na pytanie, który z nich
wygląda na takiego, który częściej tańczy w samym ręczniku po wódzie.
![]() |
-Podchodzimy do rywala z dużym szacunkiem. Legia gra w tych samych rozgrywkach co my, więc jesteśmy na podobnym poziomie. |
To wszystko nie miało jednak
znaczenia, chłopaki zostawili na boisku kawał wątroby (fajny frazeologizm, żeby tylko nie zabrakło wątroby na kielicha). 3:3 to piękny
rezultat, przez moment uwierzyłem nawet w 4:3, ale coś nie pykło. Szkoda, że Jacek
Magiera szybciej nie zmienił Nikolića, bo rozgrywał mierne zawody. W zasadzie
to szkoda, że latem Legia go nie sprzedała za rozsądne pieniądze. Wciąż nie mogę uwierzyć, że warszawiakom udało się wyciągnąć Hlouska z Bundesligi – żelazne płuca. Na szczęście Jodła
grał za krótko i nie zdążył niczego spierdolić. Brawo, brawo! Poczułem się trochę
jak w czasach meczów Lecha z Salzburgiem, Manchesterem City, Juventusem czy
Fiorentiną.
Ten remis smakuje prawie tak dobrze jak okiwanie Barcelony jeden do
zera przez Wisłę Kraków przed własną publicznością. Czas na Sporting? Nastukajmy
trochę punktów do rankingu UEFA! Mecz ze Sportingiem Lizbona odbędzie się 7.12
o godzinie 20.45. Na mecz z Borussią Dortmund (22.11, godzina 20.45) nie ma co
się nastawiać, nie uszczypniemy punktu.
Chociaż kto wie…? Niemcy zapewnili
sobie awans… A futbol potrzebuje pięknych historii i nowego BATE Borysów z
Europy Środkowowschodniej!
Zdjęcia pochodzą ze strony www.legia.com.