Dziś pragnę Wam jedynie przypomnieć
o filmie, który chciałem obejrzeć od dawna (w sumie to od pierwszych trailerów), ale musiały minąć blisko dwa
lata, zanim do tego dojrzałem. Mowa o produkcji pod intrygującym tytułem Her (Ona),
czyli coś, co oglądaliście już kilkanaście miesięcy temu, ale zapewne nie pamiętacie!
Trudno nie być pod wrażeniem
sugestywnego, matowego świata, gdzie prawdziwe emocje są towarem deficytowym.
Urbanistyczna, chłodna gigantomania nasuwająca na myśl lata '60, kliniczny i hipstersko-designerski krajobraz, zaledwie kilku (ale jak dobrze
zarysowanych!) bohaterów - to tworzy niesamowity klimat. NIESAMOWITY.
Chyba nie przesadzę, jeśli
napiszę, że najlepszą kreację stworzyła Scarlett
Johansson. Ile talentu i ekspresji trzeba było włożyć w czytane dialogów,
żeby ożywić Samanthę! Nie ujmuję
oczywiście nic Theodorowi (Joaquin Phoenix), który
stworzył świetny kolektyw z OS 1, ale jego rola wpisuje się w kanon tradycyjnego aktorstwa. Polecam zwrócić uwagę na scenę z puszczykiem na
telebimie, którą mało kto zauważa, a jest kapitalną metaforą! No i boska Olivia
Wilde w drugoplanowej roli - czego chcieć więcej?
Zapraszam Cię do świata wysoko
podniesionych portków, w którym ludzie nie potrafią już nawet pisać do siebie
listów. Otwarte zakończenie pozwoli Ci stworzyć własną interpretację obrazu. I
nie martw się, jeśli wirtualna dziewczyna puszcza się z Alanem Wattsem. Zdarza się...
Nasza przeszłość to jedynie
historyjka,
którą ciągle sobie powtarzamy...
~Samantha
Poster pochodzi z: http://www.filmweb.pl/film/Ona-2013-646395