Pokazywanie postów oznaczonych etykietą homoseksualizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą homoseksualizm. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 sierpnia 2015

RECENZJA #88: Ciastka i potwory / Monster Pies


Wyskoczyły mi Ciastka i potwory na wallu na zalukaj.tv, to stwierdziłem: czemu nie? Lata dziewięćdziesiąte, przedmieścia Melbourne, lubię takie klimaty! I nie pomyliłem się – wyszedł świetny dramat. Licealny mikrokosmos jest naprawdę wiarygodny. Brzydkie dzieciaki, domowe patologie i przeciętni nauczyciele. Oczywiście jest kilka ogranych motywów typu wspólna praca zaliczeniowa, szkolna potańcówka czy nocna kąpiel w basenie (niczym w Life is Strange), ale przynajmniej jeden zwrot akcji Was zaskoczy. A może nie, w końcu to dramat…

Co do gry aktorskiej – chłopaki dały radę. Zarówno Tristan Barr, jak i Lucas Linehan odpowiednio dramatycznie się marzą, a także okazują sobie czułość. Może trochę za dużo tego osuwania się na glebę, ale być może tak to działa? Nie wiem, jestem hetero. Jak mnie rzucała dziewucha to po prostu poszedłem z przystanku do domu i podpierałem się parasolem. Może właśnie dlatego nie upadłem? Newer majnd… Reszta bohaterów to właściwie tło. Poprawnie, ale bez szaleństw. Zresztą nie potrzeba było tu żadnej Scarlett Johansson, a właśnie takie amerykańskie Kasie Cichopek i Tomasze Stockingery.

Jeśli chodzi o warstwę… nazwijmy to… okołoedukacyjną, to mamy tutaj pełen wachlarz możliwych postaw w stosunku do homoseksualizmu. Od zacietrzewionej homofobii (ojciec Willa), przez rozpacz i co-też-ludzie-powiedzą (matka Mike’a), aż do pełnej akceptacji, którą zaprezentował pan Allen. A co z moją postawą? Niczym Magdalena Ogórek wciąż ważę argumenty. Niby widziało się trochę świata, mieszkało w męskim akademiku, liznęło trochę tematów… Znaczy bez podtekstów z tym liznęło, po prostu miało różnych znajomków. Sam nie wiem… Przede wszystkim niech nie wyłażą na ulice w karnawałowych strojach z gołymi ptaszkami i nie narzucają swojej homopropagandy "niezdrowej" większości społeczeństwa. Reszta tak naprawdę niewiele mnie obchodzi. Otwarta głowa & niespięte poślady!

Ciastka i potwory to miłe doświadczenie audiowizualne. Obrazek zmusza do refleksji, kilka motywów na pewno budzi odrobinę niepokoju (np. nakręcana pozytywka). Dla tych co lubią zastymulować w sobie taki niepokój i później go podtrzymać – jak znalazł. Mi się nawet w jednym momencie oczka zaszkliły (dla dociekliwych w około 70 minucie). Nawet sam tytuł nieźle rozkminiony, z tym że po angielsku Monster Pies to raczej Potworne ciasta… Ale Ciastka i potwory brzmi o niebo lepiej! I nie gubi przy tym sensu jak Dirty Dancing...

Sprawdź też: recenzję Zakochanego Tyrana.

Że nienawidzę lamusów, pozabijałbym EMO
Jestem nietolerancyjny, gdy chłopaki się kleją…

niedziela, 14 grudnia 2014

RECENZJA #51: Zakochany tyran - Hinako Takanaga


Oj, ostatnimi czasy czytam sporo dziwacznych rzeczy. Dawno nie miałem w rękach żadnej japońskiej mangi (ostatnio to chyba Dragon Ball Z, Naturo albo coś równie mainstreamowego). To od czego by tu zacząć? WIEM! Manga o gejowskich rozterkach (tzw. Yaoi) będzie w sam raz!

Trzy tomy Zakochanego tyrana przeczytałem trochę dla beki, żeby zobaczyć, czy da się przez to przebrnąć. Cóż... Dało się. Perypetie Souichi Tatsumiego i Tetsuhiro Morinagamy, czyli doktoranta i studenta pierwszego roku z Wydziału Rolnictwa na Uniwersytecie w Nagoi, są gimnazjalne, wręcz absurdalne, a emocje towarzyszące odrzuceniu i tęsknocie są wielokrotnie wywlekane na wszystkie możliwe strony, ale czytało się bezmyślnie, szybko i dość przyjemnie.

Młodszy chce, starszy jest homofobem z przykrymi doświadczeniami, ale koniec końców udostępnia koledze kakaowe oczko. Potem homofob drze się wniebogłosy, zarzeka się, że nie będzie więcej tego robić, ale później na swój sposób zaczyna rozglądać się za męską pieszczotą. Tak mniej więcej wygląda zarys fabuły w recenzowanym tytule. Przez kilkaset stron. Czasem poważniejsze, przykre doświadczenia z przeszłości, czasem więcej humoru i lekkość. Tomów jest jak na razie osiem, na polski przetłumaczono i wydano pięć, ja przeczytałem zaledwie trzy. To uprawnia mnie do napisania recenzji #rzetelność_polskiej_blogsfery

Sceny erotyczne zostały naszkicowane bez większych szczegółów, choć kształty wyprężonych fallusów przy zaledwie odrobinie wyobraźni są empirycznie dostępne. Hinako Takanaga (rysowniczka i scenarzystka) wyraźnie lubuje się w szkicowaniu wszelkiego rodzaju płynów ustrojowych. W niektórych kadrach dłonie bohaterów wręcz ociekają od nasienia i soku jelitowego. Sporo śmiechu!

Bardzo miłe jest to, że autorka często kieruje losami postaci uwzględniając życzenia czytelników, którzy ponoć nieustannie zapychają jej skrzynkę mailową najróżniejszymi prośbami (np. chcę zobaczyć wniebowziętego kouhai*, proszę, proooooszę!). To fajny rodzaj twórczej interakcji, wyszło lepiej niż w Rycerzu Agacie z Demlandu...

Gwoli ścisłości muszę napomknąć, że saga o dwóch (tfu!) homosiach jest sequelem innej mangi (Challengers). Ciężko mi powiedzieć, czy ona również traktuje o wyzwolonych orientacjach seksualnych, chyba nie. Jako przebieżka Zakochany tyran sprawdził się znakomicie, bo teraz w łapki wpadło mi coś naprawdę mocnego - Death Note. I to jest dopiero solidna powieść graficzna z sensacyjną, zapierającą dech w piersiach intrygą. Zakochany tyran to zaledwie ciekawostka, miałki przerywnik, materialny dowód moralnej degrengolady, którym nie powinni zajmować się ludzie poważni. Myślałeś o prezencie dla kolegi, który jest trochę nie-ten-teges? Można rozważyć wydawnictwo ze stajni (dobór słowa nieprzypadkowy) Kotori!

PS: Powstała nawet adaptacja anime i słuchowisko! #ejakulacja_radości

PS2: Nad tekstem pracował zespół redakcyjny złożony z ludzi różnej rasy, narodowości, przekonań i wierzeń. Tekst nie ma na celu urażenia niczyich uczuć, wszelkie podobieństwa do prawdziwych postaci i faktów są przypadkowe. Smile and keep dystans Człowieniu! ;)


* kouhai - dosłownie młodszy stażem/wiekiem, określenie używane w zorganizowanych grupach społecznych, takich jak szkoły czy kluby sportowe. Widzicie ile możecie się nauczyć na blogu Kultura & Fetysze!?