Seria okolicznościowa na Kultura & Fetysze! Od końca listopada, aż do samiusieńkiej Gwiazdki, pojawiać się będzie maaaasa recenzji słodyczy. A żeby było po nowoczesnemu i ze szczyptą SWAGu, to cykl nazywa się XMAS SWEETS (archiwalne wpisy znajdziecie w zakładce RECENZJE JEDZENIA), a pewną drobną innowacją jest tzw. skala słodkości, określająca pocieszność i świąteczność produktu, a także, w mniejszym stopniu - smak. Skala przyjmuje wartości od 1 do 10, gdzie 1 oznacza absolutną ponurość i nieświąteczność, a 10 znaczy mniej więcej tyle, że smakołyk urzekł mnie niczym Szeregowy z Pingwinów z Madagaskaru.
Zawsze piszesz o dziadowsko drogich słodyczach, może dla odmiany skrobniesz
coś o łakociu na każdą kieszeń? Bardzo proszę. Dzisiaj kompletna klasyka,
słodycz znany prawdopodobnie wszystkim łasuchom na tej szerokości
geograficznej. A może nie? Jeśli nie, to za swój osobisty sukces uznam, jeśli
choć jedna osoba właśnie z tego bloga dowie się o goplanowych figurkach o smaku karmelowym w czekoladzie.
Zamysł jest prosty – za około
złotóweczkę (w zależności od sklepu może to być nawet 60 groszy!), dostajemy
bardzo słodką, wypełnioną ciemnobeżowym wkładem, postać bałwanka lub mikołajowatego
(kiedyś także aniołka). Duże to to nie jest, mniej więcej wielkości kciuka dobrze
zbudowanego mężczyzny, w końcu to zaledwie 30 gram. Po skosztowaniu, na pierwszy plan wysuwa się mocno cukrowy smak. Nie przychodzi mi do głowy żaden przymiotnik
prócz karmelowego, co niewiele objaśnia… W każdym razie, po kilku sekundach, w gardziołku pozostaje posmak krówki i goryczka deserowej czekolady.
Bardzo miły bukiecik.
Kilka sezonów temu dostępne były
dwa warianty figurek – marcepanowy i karmelowy. Tej astronomicznej jesieni nie
mogę znaleźć pierwszej wersji, której jednak niezbyt mocno żałuję. Być może
marcepan jest opychany ludziom tylko w okolicach Wielkanocy, kiedy to figurki Colian/Goplany przybierają zajęcze
uszka i wełniane, owcze kubraczki.
A co ze skalą słodkości? Trudna sprawa. Z jednej strony stosunkowo brzydki Mikołaj, nad którym znęcałem się w
recenzji Goplana Mister Ron, z
drugiej - bałwankowi niczego nie brakuje i jest nawet znośny. Polecam więc
bałwanki, choć możecie mieć własne zdanie i odmienne poczucie estetyki, szanuję i pozwalam! Wysoka
ocena na skali jest podyktowana również tym, że produkcik idealnie mieści się w
skarpecie czy bucie. Zresztą podobnie jak w kieszeni, śniadaniówce lub ozdobnej
miseczce. Zachęcam, szczególnie z uwagi na uzależniający smak!
Skład: cukier, czekolada 21%
(cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcze roślinne: palmowy, shea;
kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, emulgatory: lecytyna sojowa i
E 476; aromat), woda, mleko w proszku pełne, syrop glukozowy, oleje roślinne
(palmowy, rzepakowy), tłuszcz roślinny (palmowy) częściowo utwardzony, barwnik
(karmel), aromaty. Może zawierać orzeszki arachidowe, inne orzechy, białko jaj
i gluten.