Seria okolicznościowa na Kultura & Fetysze! Od końca listopada, aż do samiusieńkiej Gwiazdki, pojawiać się będzie maaaasa recenzji słodyczy. A żeby było po nowoczesnemu i ze szczyptą SWAGu, to cykl nazywa się XMAS SWEETS (archiwalne wpisy znajdziecie w zakładce RECENZJE JEDZENIA), a pewną drobną innowacją jest tzw. skala słodkości, określająca pocieszność i świąteczność produktu, a także, w mniejszym stopniu - smak. Skala przyjmuje wartości od 1 do 10, gdzie 1 oznacza absolutną ponurość i nieświąteczność, a 10 znaczy mniej więcej tyle, że smakołyk urzekł mnie niczym Szeregowy z Pingwinów z Madagaskaru.
 |
Choinki z cynamonem po lewej, Delicious cookies, czyli ciasteczka korzenne
po prawej. Wybaczcie, ale kompletnie zapomniałem zrobić zdjęcia tytki
z Piernikowymi figurkami :C |
Dzisiaj grupowo omówimy serię
ciasteczek TAGO (TAdeusz GOłębiewski). W
sklepach w całej Polsce (jeździłem, sprawdzałem) pojawiły się przynajmniej trzy
rodzaje okolicznościowych smakołyków. Sprawdźmy, koło których warto się
zakręcić!
Choinki z cynamonem (200
gram)
Cudowny smak i cudowna chrupkość
na wpół francuskiego ciasta. Bardzo maślane, zapewne za sprawą masełka beurre, które stanowi aż 25% produktu.
Świetna przekąska dla miłośników cynamonu. Nieźle zapycha brzuszek. Naprawdę,
to istne 200 gram szczęścia! Wizualnie opakowanie może i nie powala (zasypany hotelik Gołębiewskich w Karpaczu, kilka
śnieżynek na górze, trochę czerwieni i złota), ale daje radę. Składniki: mąka pszenna, masło 25%,
cukier, sól, glukoza, cynamon 1,8%, barwnik: karoteny. Zawiera gluten, mleko.
Może zawierać jaja, soję, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu.
Brak danych na temat wartości odżywczych.
Pierniczki / Piernikowe figurki / Gingerbreads (225 gram)
Nazwa na przedzie opakowania – pierniczki.
Po prostu, pierniczki, czaicie? Te są w większości choinkowe, ale jakby
bardziej pulchniutkie na swoich choinkowych brzuszkach niż w przypadku pierwszego rodzaju ciasteczek. Są jeszcze serdusia i
świnki. Również bardzo dobre w smaku, tutaj czujemy miodzik i świeżość po ugryzieniu,
jakby w środku była odrobina miętki, ale nie ma. Odświeżenie to efekt cukrowej
glazurki. Jeśli chodzi o opakowanie – mamy dzwoneczki, czerwone wstęgi, trochę
złota, górski pejzaż, a także… cynamon i orzech? Co? Po co ten cynamon,
skoro nie ma go w produkcie. To wprowadza klienta w błąd! Składniki: mąka pszenna, cukier, syrop glukozowy, substancje
spulchniające: węglany amonu, węglany potasu; olej rzepakowy, przyprawy,
barwnik: karmel amoniakalny; aromat, substancje glazurujące: guma arabska;
regulator kwasowości: kwas cytrynowy. Zawiera gluten. Może zawierać jaja, soję,
orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu. No tutaj skład wygląda
już nieco gorzej… Brak danych na temat wartości odżywczych.
Ciasteczka korzenne / Delicious cookies (290 gram)
Już na pierwszy rzut oka niepokoi
fakt, że producent nie mógł napisać ciasteczka
korzenne na przedzie, tylko jakieś niewiele wnoszące delicious cookies. Come on,
niby widać przez opakowanie z czym mamy do czynienia, ale to w końcu Polska. Mamy
chyba prawo wymagać, żeby do przeczytania nazwy w rodzimym języku nie potrzeba było
okularów i lupki. W smaku ciasteczka są bardzo klasyczne, zostawiają mocny,
ogrzewający posmak przypraw w ustach. Dobrze je się je z ciepłą herbatką. Kochane babcie
będą zachwycone, pod warunkiem, że mają mocne zęby lub protezę dentystyczną.
Produkt twardy, korzenna masa mocno osadza się na uzębieniu, co bywa
problematyczne. Opakowanie identyczne jak w przypadku piernikowych figurek, z
tym że tutaj laseczka cynamonu ma swoje uzasadnienie. Składniki: mąka pszenna, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy,
tłuszcz palmowy, przyprawy korzenne (1,3%): cynamon, goździk, imbir; substancje
spulchniające: węglowodany sodu. Zawiera gluten. Może zawierać mleko, orzeszki
arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu, jaja i soję. Brak danych na temat
wartości odżywczych.
 |
ZADANIE: Dopasuj ciasteczka do opisów powyżej!
NAGRODA: Możesz pochwalić się sukcesem w komentarzu x) |
Zmierzając w stronę podsumowań:
TAGO to nie firma, która może pochwalić
się nowocześnie brzmiącym hasłem
gluten
free.
TAGO to firma, która
sprzedaje swoje paczuszki ciasteczek po około trzy złote każda.
TAGO to spoko firma, której tradycja
sięga roku
1966, a swoją główną
siedzibę ma w
Radzyminie (więcej
informacji na:
www.tago.com.pl). A tak serio, chronologia prezentowania trzech
rodzajów ciasteczek, to jednocześnie moja prywatna kolejność na podium.
Możliwe, choć wątpliwe, że Wasze kubeczki smakowe rozegrają to inaczej.
 |
Wartość na skali słodkości dla Ciasteczek TAGO - 7!
Smakuje to nieźle, we wszystkich
trzech wersjach. Opakowania
też nie są najgorsze, mają nawet fajny, fikuśny
kształt i są eko, eko.
Co do zastosowanych motywów wizualnych i nazewnictwa
– można mieć pewne zastrzeżenia. Poza tym, jeśli narazimy
produkt na dniowe
przebywanie poza paczuszką, dość szybko
twardnieje i traci walory smakowe. Bardzo
rozsądna cena!
|
Dygresja off-topic: Powiem
szczerze, że odczuwam coś na kształt… dylematu
blogera. Sedno sprawy tkwi w tym, że najbardziej wartościowe (w moim
odczuciu) posty o kulturze (czyli książkach, grach czy filmach) zawsze mają
dużo mniej wyświetleń niż proste posty o żarciu. Bardzo lubię pisać o
niejadalnych wytworach rąk ludzkich, ale nie oszukujmy się – satysfakcję
przynosi również szeroki odbiór. Średnio bawi mnie pisanie długiej, skomplikowanej
recenzji, która zostanie przeczytana przez (daj Boże!) dwadzieścia osób. I co tu zrobić?
Skupić się głównie na tym, co jest przydatne i co (chyba) podoba się ludowi czy
dłubać mozolnie posty dla garsteczki, z których pewnie i tak część to internetowi rozbitkowie? Prawdopodobnie nadal będę robił i to, i to. Mówią, że
mamy robić to co kochamy, to co podpowiada nam serce, a blogować o wszystkim co
nam się żywnie podoba, ale czy to nie jest aby droga na margines blogsfery, na
wysypisko malutkich, kiczowatych skrawków Internetu, o wszystkim i o niczym? A może moje ambitniejsze
recki są do kitu i dlatego wszyscy zlewają je ciepłym moczem? :C