Pewne rzeczy się nie zmieniają. Pionek recenzuje książki Orhana Pamuka, Orhan Pamuk pisze książki, których fabuła rozgrywa się w Stambule. Zazwyczaj były to jednak czasy
nowożytne. Biały Zamek zrywa z tą, zdekonspirowaną
przeze mnie, tradycją i przenosi nas w wiek XVII. A ja mam wreszcie przekonanie (graniczące niemal z pewnością), że autor dobrze nakreślił sobie historię, zanim zabrał się
do pisania. Choć tradycyjnie nie zabraknie zagmatwanych myśli i średnich
emocjonalnych hiperbol... Turcy tak mają!
Sytuacja wygląda następująco: młody,
świetnie wykształcony Wenecjanin
trafia do tureckiej niewoli. Radzi sobie całkiem nieźle, bo w Europie liznął trochę wiedzy na przesławnych uniwerkach. Tak się
jednak składa, że jeden z doradców sułtana wygląda kubek w kubek niczym brat
bliźniak Włocha, a między obydwoma mężczyznami
nawiązuje się dziwaczna, wieloletnia przyjaźń. A może raczej heglowska więź pokroju pan-niewolnik, momentami pachnąca syndromem Sztokholmskim? Trudno powiedzieć. Czytelnik może odnieść
wrażenie, że dwójka głównych bohaterów to symboliczne reprezentacje Wschodu i Zachodu,
a pełna wspólnej pracy i intryg historia w rzeczywistości jest grubą metaforą ścierania się odmiennych światów. Żeby nie psuć zabawy potencjalnym zainteresowanym,
lecz mimo wszystko uchylić rąbka tajemnicy, powiem tylko, że Wenecjanin i Turek tworzą wspólnie wiele znakomitych dzieł m.in.: pokaz
sztucznych ogni, model wszechświata, machinę wojenną czy program mający na celu
stłumienie epidemii dżumy. Konkurują również o względy i uznanie młodego
padyszacha. Zażyłość naukowców w pewnym momencie zatapia się w oparach absurdu,
ich osobowości zdają się z sobą zlewać, dopełniać, aż w końcu… nie powiem co
się stało. Zresztą i tak nie jestem do końca pewny własnej interpretacji.
Kawa na ławę. Powieść przypadła mi do gustu, z wielką ochotą
chłonąłem rozdzialik każdego wieczoru, a było takich wieczorów jedenaście. Sam wstęp zrobił mi sieczkę z mózgu, gdyż przemawia
w nim do nas Faruk, dobrze znany
historyk z Domu
Ciszy! Nie powiem, zabieg wielce intrygujący. Dalej narratorem jest już
(prawdopodobnie) Wenecjanin. Nie dane
nam było poznać nawet jego imienia, przez ponad 200 stron! Odautorska notka zdradzająca kulisy i smaczki procesu
twórczego wreszcie zerwały łuski z mych oczu – Pamuk to patchworker.
Napisanie powieść wiąże się u niego z pochłonięciem gigantycznej liczby źródeł.
Tu zapożyczy to, gdzie indziej tamto i – bardzo
proszę! – mamy kolejny bestseller. Oczywiście nie ma w tym nic złego, żyjemy przecież w kulturze remiksu, a sam mam
wrażenie, że jestem podobnym typem twórcy. Problem w tym, że nie ma we mnie
pasji do ślęczenia w archiwach, skąd więc mam brać niezbędne paliwo literackie? Biały Zamek polecam fanom leniwej akcji
i analizy wewnętrznych rozterek bohaterów w przytulnych mikrokosmosach.
PS: Na ułameczek sekundy pojawia
się nawet polski wątek, gdyż to właśnie Lechistan
jest celem militarnej interwencji, której trudy pobieżnie opisano. Mała rzecz,
a cieszy!
~o~
Pochłonął wszystko, co stworzono przed nim, i z pogardą wydymał na to
wargi, pewny, że stworzy dzieła doskonalsze. Wiedział, że nie ma sobie równych,
że jest od wszystkich mądrzejszy i bardziej twórczy. Krótko mówiąc – był zwyczajnym
młodym człowiekiem. (str. 15-16)
Przenikliwość Hodży, którą tak podziwiałem, doprowadziła go do
następującego wniosku: przepowiadanie przyszłości to błazenada, ale jakże
przydatna, kiedy chce się wywrzeć wpływ na głupców. (str. 115)
Był wietrzny, rześki letni dzień. Krążąc wśród martwych i umierających,
pomyślałem, że już dawno nie kochałem życia tak mocno jak teraz. (str. 117)
Uznaliśmy, że początek dobrej opowieści powinien brzmieć jak bajka dla
dzieci, środek przypominać senny koszmar, a zakończenie wzruszać jak miłosna
historia, w której zakochani się rozstają. (str. 122)
Analizowanie własnego
wnętrza, długie i usilne rozmyślanie nad sobą, unieszczęśliwia. I to właśnie
przytrafiło się bohaterom mojej opowieści. (str. 200)
Dane techniczne:
Autor: Orhan
Pamuk
Tłumaczenie:
Anna Akbike Sulimowicz
Oprawa: miękka
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Liczba
stron: 224
ISBN:
978-83-08-04374-5
Cena
detaliczna: 26 złotych