Zaledwie trzy dni temu do sieci
wypłynął nowy numer formacji K.R.E.M.
Śmietanka polskiego (kobiecego) rapu prawie w komplecie zafundowała nam bardzo
pozytywny, bujający utwór ze świetnym, humorystycznym obrazkiem. Jest to
pewnego rodzaju reinterpretacja leciwego już numeru What A Man Lindy Lyndell. Swoją drogą - ekstra pomysł, jego autorowi
należy się najdroższa maskara! Przyjrzyjmy się po kolei każdej z przekupek,
która zdecydowały się dorzucić tutaj swoje trzy grosze, skupiając się na
pozytywach. W końcu Panie dały nam tyle uśmiechu! Wciskajcie play i podążajcie za mną!
MC Illo
Rozgrzewka. Fajnie powyginane
flow w pierwszej czwórce. W samym tekście nie rzucił mi się jednak w ucho żaden
mega punch, który na długo pozostanie
w mojej głowie. Może fragmencik zabieram
do sypialni, w poszukiwaniu dziecka z tym wybuchem w tle i obracającą się parką jest przesympatyczny? Lajtowo
ale bez przebłysku, ładnie przystrzyżona grzywka! W wolnej chwili muszę zapoznać
się bliżej z twórczością MC Illo.
Lilu
Cwaniacki sznyt. Bo wie jak włożyć kopciuszkowi -co? -
pantofelek! - to chyba jeden z wersów największego kalibru w utworze.
Rozumiem zamysł zwrotki oparty na wyliczeniach, ale przecież Łodziankę stać na
lepszy patent do takiego posse-cuta!
I nie wiem, czy wychwyciłem wszystkie dna w wersie o szkole pereł... Perła, Perła... Ostatnio kojarzy mi się głównie
z Kubą Knapem. Pewne jest jednak to,
że reprezentantka MaxFloRec umie stworzyć
klimat, nawet kiedy liryka nie powala na kolana. Cóż, to zasługa barwy głosu i
umiejętności jego modulacji. Ładna (choć ostatnio bardzo popularna) koszulka i mistrzowski
refren.
Mi-La
Ręce same składają się do
oklasków! Najpierw świetne wejście z żołnierskim motywem, później jest tylko
goręcej (Szpilki pod kolor szminki,
dokładnie tak jak lubisz - ja też tak lubię, ale jeszcze paznokcie powinny
być pod kolor!). Przy następnym wersie z frisbee
to ja się rozpływam, nie budyń! Na
marginesie frisbee i bumerangi cholernie często latały kiedyś
w polskich zwrotkach, ale teraz raperzy nieco się uspokoili. Bardzo ładna
mimika twarzy! Rover ma niebywałe
szczęście z tymi wspólnymi spacerami po molo! Gdyby włosy były zaczesane na
prawo, wyszłoby prawie jak na okładce Born
To Die!
Dore
Pazur z blokowiska - takie jest moje pierwsze wrażenie. Podoba mi
się, że Dore stąpa po ziemi twardziej niż pozostałe dziewczęta i zamiast nawijać o lewitowaniu, wspomina o bicach,
biznesie, bliźnie, byciu ojcem. Taki kobiecy Buszu (uwielbiam te swoje kreatywne porównania...)! A wjazd to
jakiś follow-up do Ej laleczko? Czekam na płytę z Gonix!
Bardzo, bardzo ładne leżą te krótkie spodenki!
Gonix
Gonix, Gonix... Przyznam,
że jako twardogłowy słuchacz nie byłem gotowy na Funky Cios, Sexy Głos do którego warstwy lirycznej nie przekonam
się już chyba nigdy, ale tutaj - pozytywne zaskoczenie! Nieszablonowe wersy,
charakterystyczne dla raperki akcenty i słowotwórstwo (cyś...?) plus niezmiennie typowo
sku*wysyńskie skille zaowocowały całkiem sensowną szesnastką. Z nogami na pagonach pojechane po
zmysłowej bandzie. Strach się bać, kto dysponuje bujną wyobraźnią... Ładne, łobuzerskie uśmieszki i podnoszenia brwi, do czego nowy nabytek Szpadyzorni zdążył nas już
przyzwyczaić. Fryzura też całkiem, całkiem!
Mona
Wybaczcie ignorancję, ale to moje
pierwsze spotkanie z tą artystką (nie licząc Gdzieś w Sercu Miasta). Dość proste rymy, drażni mnie odrobinę
wokal Mony, ale jest okej. Niezła
rytmika i łamanie wersów. Cóż mogę powiedzieć, chyba właśnie to, że jest okej i
nic poza tym. Można by jedynie wyróżnić linijkę czasem urządzam mu piekło, by mi stworzył Eden. Ładne,
najodważniejsze tańce na klipie wywija właśnie Mona!
Madifa
Wysoki, szeleszczący i mięciutki
wokal, ale nic na to nie poradzimy. O którego Johnsona chodzi? Dwayne
czy Ben? A może to krypto diss na Łysonżiego? Świruję sobie, podejrzewam że Johnson to synonim takiego przeciętnego, niczym nie wyróżniającego
się, Kowalskiego. Zwrotka zwyczajna,
szkoda że Madifa nie pokusiła się o
jakiś pikantniejszy punch pokroju pagonów Gonix. Pieprzyć klimat - bardzo zdrowe podejście do partnera, bez
wywindowanych przez komedie romantyczne oczekiwań. Informacja praktyczna: uwaga, ta kobieta przyszła tutaj z fighterem.
Sista Flo
Zupełnie inne podejście do
tematu, coś na kształt króciutkiego storytellingu
z prostakiem w tle (czy męski ród powinien poczuć się urażony?). Dobrze, że to
wejście jest ostatnie, gdyż w innym przypadku mogłoby popsuć odrobinę klimat, a
tak jest ok - żarcik na wyjście. I choć to już trzecia z kolei Pani, która nie
ujęła mnie za serce żadnym nieśmiertelnym wersem, to głos daje radę. Jest dość
niski, bassowy..., męski? Ładne wypłynięcie z kadru (styl na ośmiorniczkę lub roztańczone
wodorosty?).
Podsumowując: wyszedł nam całkiem
przyjemny, g-funkowy numer. Moim
skromnym zdaniem najlepiej zaprezentowały się: Mi-La, później Gonix i Lilu (ex aequo z Dore). Reszta
nie zaniżyła znacząco poziomu, jest więc całkiem przyzwoicie. Pochwalić należy Zlna, który stworzył podkład lekki i
smaczny, bazujący na chwytliwym sampelku i nienachalnych dodatkach w tle. Całość
okraszona wesołym, koncepcyjnym klipem Dusi
z dee.projekt. Tego nam czasem
potrzeba w tym poważnym i smutnym jak płynąca na samotnej krze, zasmarkana
foczka, rapie. Zastanawia mnie tylko, czy faceci występujący w video są
autentycznymi partnerami raperek? Zdaje się, że tak, chociaż nie za bardzo
umiem skojarzyć wszystkie parki. A szkoda, bo to zawsze ciekawe dla zwykłego
zjadacza chleba. No i parę dzieciaczków się pojawia w obrazie. Trzymanych przez
ojców, podczas gdy matki salutują jak żołnierze i jeżdżą na koncerty. Trzeba
było postawić solidniejsze zasieki przed ideologią
gender... ;)
Jeden z Panów jest na pewno partnerem Gośki (Wdowy, która co prawda pojawia się w teledysku, ale nie ma swojej zwrotki, a szkoda) co do reszty nie jestem pewna, natomiast wydaje mi się, że właśnie takie było założenie klipu. Brawo, Panie!
OdpowiedzUsuńMasz rację, to prawdopodobnie zamysł klipu i decyzja samych raperek, żeby nie podawać swojego życia prywatnego na tacy! ;)
Usuń