Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierniczki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierniczki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 15 stycznia 2016

RECENZJA #122: Piernikowe Serca TAGO


Tęskno Wam trochę do serii XMAS SWEETS, co? Mnie też. A jako, że nadal jesteśmy w okresie zimowym (na ulicach Poznania leżą nieklimatyczne resztki brudnego śniegu), to pociągniemy temat pierniczków. Znowu firma TAGO. I znowu jest bardzo smacznie!

Większość rozgarniętych ludzi wie, że wszystko kłamie. Telewizja (publiczna przede wszystkim) kłamie, opakowanie produktu kłamie, opis usługi kłamie. Kumpel czasem ściemnia, Dziewucha nie mówi całej prawdy, polityk często nie może mówić jej w ogóle. Aż tu nagle co widzę? Piernikowe Serca i 20% nadzienia śliwkowego. Myślę sobie: ehe, tu mi jedzie. Będzie kapka kiepskiej marmolady w środku i tyle! Jak zawsze...

A tutaj zaskoczenie – rozgryziesz pierniczka, a w środku naprawdę sporo nadzienia! Akceptowalnie gruba warstwa polewy z ciemnej, deserowej czekolady świetnie współgra z korzenną masą. To są naprawdę pyszne, wilgotne słodycze!

Robi wrażenie, co? Naprawdę 20% nadzienia śliwkowego! :O

Jeśli dodamy do tego: opakowanie z nowoczesnym, funkcjonalnym zamknięciem, które nie traci szybko właściwości samoprzylepnych, a także niezły stosunek jakości do ceny (w moim osiedlowym mini-markecie 200 gram za około 4 złote), to mamy niezłego kandydata na popołudniowe przekąski z ciepłą herbatką do seriali lub książek. TAdeusz GOłębiewski ze swoją ofertą ostatnio wymiata (sprawdź chociażby te recki z grudnia: klik i klik). Zdecydowanie polecam!

[SPOILER] Pochyl się nad świeżo otwarta paczką, a nozdrza wypełni oszałamiający bukiet zapachów świeżej czekolady i przetworzonych owoców. W paczuszce jest 14 pierniczków, czyli dwie dedykowane porcje. [KONIEC SPOILERA]

A poniżej dokładny (naprawdę dokładny…) opis składu na etykiecie! Oczywiście mam nadzieję, że rozumiecie moją koncepcję i nie czytacie wnikliwie końcówki, bo to tylko szczegółowa informacja dla dziwaków, bezglutenowców i uczulonych, żeby mogli sobie w razie potrzeby zerknąć i nabić mi wyświetlenia. Poza tym, jak w poście jest trochę informacji i faktów, to wyobrażam sobie, że zmieniam świat na lepsze! :D


Składniki: mąka pszenna, syrop glukozowo-fruktozowy, nadzienie śliwkowe 20% [przecier owocowy, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, śliwki 15%, substancja konserwująca: sorbian potasu; regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat], czekolada deserowa 19% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz roślinny (palma, shea, sal, mango), emulator: lecytyny (z soi), polirycynooleinian poliglicerolu; aromat], koncentrat jabłkowy, margaryna [oleje: rzepakowy, palmowy i słonecznikowy; emulgatory: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, lecytyny (z soi); sól, substancja konserwująca: sorbinian potasu; regulator kwasowości: kwas cytrynowy; aromat, barwnik: karoteny], substancje spulchniające: węglany sodu, węglany amonu, difosforany; cukier, skrobia ziemniaczana, barwnik: karmel amoniakalny; przyprawy korzenne, sól. Czekolada oprócz tłuszczu kakaowego zawiera tłuszcze roślinne. Zawiera gluten i soję. Może zawierać mleko, jaja, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe i nasiona sezamu. Wartość odżywcza w 100 gramach produktu: wartość energetyczna 381 kcal/1603 kJ; tłuszcz 10 gram, w tym kwasy tłuszczowe nasycone 6 gram; węglowodany 64 gramy, w tym cukry 35 gram; błonnik 3,3 grama; białko 6 gram; sól 0,28 grama.

Matko Naturo, nalegam, weź cofnij licznik!
Nie mamy czasu, jak je^any bezokolicznik…

piątek, 18 grudnia 2015

XMAS SWEETS: Ciasteczka TAGO

Seria okolicznościowa na Kultura & Fetysze! Od końca listopada, aż do samiusieńkiej Gwiazdki, pojawiać się będzie maaaasa recenzji słodyczy. A żeby było po nowoczesnemu i ze szczyptą SWAGu, to cykl nazywa się XMAS SWEETS (archiwalne wpisy znajdziecie w zakładce RECENZJE JEDZENIA), a pewną drobną innowacją jest tzw. skala słodkości, określająca pocieszność i świąteczność produktu, a także, w mniejszym stopniu - smak. Skala przyjmuje wartości od 1 do 10, gdzie 1 oznacza absolutną ponurość i nieświąteczność, a 10 znaczy mniej więcej tyle, że smakołyk urzekł mnie niczym Szeregowy z Pingwinów z Madagaskaru.

Choinki z cynamonem po lewej, Delicious cookies, czyli ciasteczka korzenne
po prawej. Wybaczcie, ale kompletnie zapomniałem zrobić zdjęcia tytki
z Piernikowymi figurkami :C

Dzisiaj grupowo omówimy serię ciasteczek TAGO (TAdeusz GOłębiewski). W sklepach w całej Polsce (jeździłem, sprawdzałem) pojawiły się przynajmniej trzy rodzaje okolicznościowych smakołyków. Sprawdźmy, koło których warto się zakręcić!

Choinki z cynamonem (200 gram)
Cudowny smak i cudowna chrupkość na wpół francuskiego ciasta. Bardzo maślane, zapewne za sprawą masełka beurre, które stanowi aż 25% produktu. Świetna przekąska dla miłośników cynamonu. Nieźle zapycha brzuszek. Naprawdę, to istne 200 gram szczęścia! Wizualnie opakowanie może i nie powala (zasypany hotelik Gołębiewskich w Karpaczu, kilka śnieżynek na górze, trochę czerwieni i złota), ale daje radę. Składniki: mąka pszenna, masło 25%, cukier, sól, glukoza, cynamon 1,8%, barwnik: karoteny. Zawiera gluten, mleko. Może zawierać jaja, soję, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu. Brak danych na temat wartości odżywczych.

Pierniczki / Piernikowe figurki / Gingerbreads (225 gram)
Nazwa na przedzie opakowania – pierniczki. Po prostu, pierniczki, czaicie? Te są w większości choinkowe, ale jakby bardziej pulchniutkie na swoich choinkowych brzuszkach niż w przypadku pierwszego rodzaju ciasteczek. Są jeszcze serdusia i świnki. Również bardzo dobre w smaku, tutaj czujemy miodzik i świeżość po ugryzieniu, jakby w środku była odrobina miętki, ale nie ma. Odświeżenie to efekt cukrowej glazurki. Jeśli chodzi o opakowanie – mamy dzwoneczki, czerwone wstęgi, trochę złota, górski pejzaż, a także… cynamon i orzech? Co? Po co ten cynamon, skoro nie ma go w produkcie. To wprowadza klienta w błąd! Składniki: mąka pszenna, cukier, syrop glukozowy, substancje spulchniające: węglany amonu, węglany potasu; olej rzepakowy, przyprawy, barwnik: karmel amoniakalny; aromat, substancje glazurujące: guma arabska; regulator kwasowości: kwas cytrynowy. Zawiera gluten. Może zawierać jaja, soję, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu. No tutaj skład wygląda już nieco gorzej… Brak danych na temat wartości odżywczych.

Ciasteczka korzenne / Delicious cookies (290 gram)
Już na pierwszy rzut oka niepokoi fakt, że producent nie mógł napisać ciasteczka korzenne na przedzie, tylko jakieś niewiele wnoszące delicious cookies. Come on, niby widać przez opakowanie z czym mamy do czynienia, ale to w końcu Polska. Mamy chyba prawo wymagać, żeby do przeczytania nazwy w rodzimym języku nie potrzeba było okularów i lupki. W smaku ciasteczka są bardzo klasyczne, zostawiają mocny, ogrzewający posmak przypraw w ustach. Dobrze je się je z ciepłą herbatką. Kochane babcie będą zachwycone, pod warunkiem, że mają mocne zęby lub protezę dentystyczną. Produkt twardy, korzenna masa mocno osadza się na uzębieniu, co bywa problematyczne. Opakowanie identyczne jak w przypadku piernikowych figurek, z tym że tutaj laseczka cynamonu ma swoje uzasadnienie. Składniki: mąka pszenna, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, tłuszcz palmowy, przyprawy korzenne (1,3%): cynamon, goździk, imbir; substancje spulchniające: węglowodany sodu. Zawiera gluten. Może zawierać mleko, orzeszki arachidowe, orzechy laskowe, nasiona sezamu, jaja i soję. Brak danych na temat wartości odżywczych.

ZADANIE: Dopasuj ciasteczka do opisów powyżej!
NAGRODA: Możesz pochwalić się sukcesem w komentarzu x)

Zmierzając w stronę podsumowań: TAGO to nie firma, która może pochwalić się nowocześnie brzmiącym hasłem gluten free. TAGO to firma, która sprzedaje swoje paczuszki ciasteczek po około trzy złote każda. TAGO to spoko firma, której tradycja sięga roku 1966, a swoją główną siedzibę ma w Radzyminie (więcej informacji na: www.tago.com.pl). A tak serio, chronologia prezentowania trzech rodzajów ciasteczek, to jednocześnie moja prywatna kolejność na podium. Możliwe, choć wątpliwe, że Wasze kubeczki smakowe rozegrają to inaczej.

Wartość na skali słodkości dla Ciasteczek TAGO - 7!
Smakuje to nieźle, we wszystkich trzech wersjach. Opakowania
też nie są najgorsze, mają nawet fajny, fikuśny kształt i eko, eko.
Co do zastosowanych motywów wizualnych i nazewnictwa
– można mieć pewne zastrzeżenia. Poza tym, jeśli narazimy
produkt na dniowe przebywanie poza paczuszką, dość szybko
twardnieje i traci walory smakowe. Bardzo rozsądna cena!

Dygresja off-topic: Powiem szczerze, że odczuwam coś na kształt… dylematu blogera. Sedno sprawy tkwi w tym, że najbardziej wartościowe (w moim odczuciu) posty o kulturze (czyli książkach, grach czy filmach) zawsze mają dużo mniej wyświetleń niż proste posty o żarciu. Bardzo lubię pisać o niejadalnych wytworach rąk ludzkich, ale nie oszukujmy się – satysfakcję przynosi również szeroki odbiór. Średnio bawi mnie pisanie długiej, skomplikowanej recenzji, która zostanie przeczytana przez (daj Boże!) dwadzieścia osób. I co tu zrobić? Skupić się głównie na tym, co jest przydatne i co (chyba) podoba się ludowi czy dłubać mozolnie posty dla garsteczki, z których pewnie i tak część to internetowi rozbitkowie? Prawdopodobnie nadal będę robił i to, i to. Mówią, że mamy robić to co kochamy, to co podpowiada nam serce, a blogować o wszystkim co nam się żywnie podoba, ale czy to nie jest aby droga na margines blogsfery, na wysypisko malutkich, kiczowatych skrawków Internetu, o wszystkim i o niczym? A może moje ambitniejsze recki są do kitu i dlatego wszyscy zlewają je ciepłym moczem? :C