Frontman zespołu Beşinci Mevsim |
Minął kolejny tydzień. Chyba
najciekawszym wydarzeniem był poniedziałkowy koncert rockowy. Moim towarzyszem
był Koreańczyk Hyoseob Seo, który
rzutem na taśmę zdecydował się wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Zabawne -
uczyniliśmy ten koncert międzynarodowym. Wiadomo, że byłoby o niebo lepiej,
gdybyśmy rozumieli teksty piosenek, ale moc instrumentów (i dobre nagłośnienie) i
tak uczyniły ten wieczór bardzo miłym. Repertuar Beşinci Mevsim (co po polsku znaczy Piąta Pora Roku) był urozmaicony i melodyjny. Po koncercie
poznaliśmy kilku nowych Turków. Coraz częściej łapię się na tym, że ktoś do
mnie podchodzi, wita się wylewnie, a ja nie kojarzę człowieka. Nie mówiąc już o
zapamiętywaniu imion... Dramat!
W jednym z utworów gościnnie wystąpiła... absolwentka, matematyczka, zapomniałem imienia :C |
Bodajże we wtorek mieliśmy drugie
"spotkanie piętra". Polega to mniej więcej na tym, że schodzimy się
do naszego saloniku, każdy mówi kilka informacji o sobie, pijemy herbatę i
spożywamy ciasto lub (tym razem) małe eklerki. Po części zapoznawczej był czas
na podzielenie się swoimi planami na Bayram
(Święto Ofiarowania) i czytanie moralizatorskiej
opowiastki. Powiedzonko siedzieć jak na
tureckim kazaniu nabiera tutaj właściwego sensu. No i warto dodać, że z
okazji świąt cały przyszły tydzień jest wolny od zajęć. Na ten czas mam zaplanowane
kilka ciekawych aktywności, ale nie chcę się na razie z niczym zdradzać, żeby
nie psuć niespodzianki. Poza tym macie czytać mojego bloga regularnie!!! ;)
Stołówka w akademiku. W ramach pracy zaliczeniowej na Social policy mam za zadanie uczynić to miejsce bardziej przyjaznym dla niepełnosprawnych. |
On jeszcze nie umie obliczać prawdopodobieństwa... |
Jestem tu już na tyle długo, że
powoli zaczynam konstruować pewne refleksje na temat życia codziennego.
Niesłychanie fascynująca wydaje mi się zderzenie tradycji z nowoczesnością,
albo inaczej: europejskości ze światem Islamu. Wchodzę sobie na przykład do
takiego centrum handlowego, żeby zjeść solidnego, ociekającego tłuszczem
hamburgera w Burger Kingu, a w środku
olbrzymia scena i kupa ludzi na występie jakiejś pop gwiazdki. Wychodzę więc z
zatłoczonego budynku i co słyszę? Nawoływanie muezzina do wieczornej modlitwy z
pobliskiego meczetu. Albo inny przykład: jedziemy sobie autobusem na uczelnię.
Jeden ze studentów czyta kieszonkowe wydanie Tafsiru (komentarz koraniczny), inny słucha muzyki ze swojego smartfona. Równie ciekawe jest
zachowanie tej części dziewczyn, które okrywają się Burkami (lub przynajmniej
chustami i długimi płaszczami), używając jednocześnie tuszów do rzęs, tuszów do
powiek, maskar i nie wiem czego tam jeszcze. W każdym razie ich twarze wyglądają
jak twarze polskich studentek. Czy to się nie wyklucza? Rozumiem oczywiście
ideę szczelnego zakrywania ciała przez kobiety (wszystko co najcenniejsze Allah ukrył przed wzrokiem ludzi - złoto
w ziemi, perły na dnie oceanów, podobnie winno być z kobietą, która jest
skarbem jednego mężczyzny), ale czy wyrazisty make-up nie jest przypadkiem podkreśleniem swoich wdzięków? Nie
jest to zachowanie podyktowane chęcią podobania się płci przeciwnej? Oczywiście
dziewczyny zaraz zaczną przekrzykiwać się nawzajem, że robią makijaż, żeby
podobać się samej sobie i czuć się komfortowo. Ja tam jednak wierzę bardziej
założeniom socjobiologii... Z drugiej jednak strony, może nie chcą odstawać od
koleżanek, które nie noszą chust i malują twarze? Trudna sprawa. Przyznam
jednak, że wizja mojej żony, szczelnie zakrywającej ciało przed wzrokiem obcych,
wydaje się romantyczna i odrobinę pociągająca. If you strip me, what would you find? (Natasha Bedingfield)
Ulubione centrum handlowe (bo najbliższe...) |
Prawdopodobnie pierwsza rzecz z Ghany, którą jadłem. Forma podziękowania pewnego sympatycznego Afroamerykanina za pokazanie strony www.mecze24.pl :D |
Z innych obserwacji - teoria
koloru tęczówek wydaje mi się teraz bardzo trafiona. W skrócie (dla nie-socjologów) chodzi o to, że nacje,
których oczy mają ciemniejsze barwy dążą do bardziej cielesnej formy interakcji
(punkt na którym skupiona jest uwaga źrenicy nie jest tak oczywisty jak w przypadku jasnych kolorów
tęczówki, należy więc dotknąć interlokutora). Teraz przyzwyczaiłem się już do
tego, że spóźniony na wykład Murat kładzie
mi rękę na wewnętrznej stronie uda w ramach cichego powitania (z Muratem wszystko jednak w porządku, poznałem
jego dziewczynę). Lub, że koledzy z akademika przytulają się na dzień dobry i
pieszczotliwie łapią za głowy podczas rozmów. Powiem więcej, od czasu do czasu
staram się klepnąć znajomego w ramię czy kolano. Ot tak, żeby nie wyjść na
chłodnego, chcącego zachować dystans Europejczyka.
Także tego... Dyskutujmy! |
W sobotę po śniadaniu wybraliśmy
się na gokarty. Właściwie były to rozgrywki międzynarodowe na szczeblu
amatorskim. Było całkiem przyjemnie, niestety moje czasy na okrążeniach nie należały
do ścisłej czołówki. Wolałem jednak zdjąć nogę z gazu niż czekać na marudnego
opiekuna toru, który popchnie i przywróci moją gablotę na właściwy tor.
Chwała Niebiosom za globalizację! :) Nurtuje mnie pytanie - czy w Polsce jest Milka pistacjowa? |
I jedno stare zdjęcie, bo dzisiaj było mnie mało! Hagia Sofia - Sarkofag Cesarzowej. |
PS: Ostatnio często słucham 'Eklektyki' Quebonafide. Parafrazując
jeden z wersów utworu Codzienność: ciepłe kebaby i mecze tureckiej ligi :D
No i doczekałam się kolejnego wpisu :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze czyta się Twojego bloga, jestem ciekawa kolejnych opinii na temat obecnie otaczającego Cię miejsca i ludzi :)
Powinieneś jakąś socjologiczną książkę o tym wyjeździe napisać, bo czyta się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńOh jak miło! Aż czekam na jakąś krytykę (konstruktywną oczywiście) dla odmiany! ;)
OdpowiedzUsuń21 yr old VP Product Management Brandtr Brosh, hailing from Gaspe enjoys watching movies like Donovan's Echo and Baseball. Took a trip to Historic City of Sucre and drives a Ferrari 250 GTO. przeczytac pelne informacje o
OdpowiedzUsuń