Routine Gate #1: We are watching you! Stay calm and respect the Law! |
Rutyna i powtarzalność. Wrogowie, a może sprzymierzeńcy?
Pracując wciąż w tym samym miejscu z nudów zacząłem wnikliwie
obserwować otoczenie. Ci sami ludzie mijają mój przyczółek o tej samej porze.
Niosą podobne siatki z podobnymi produktami. Odprowadzają te same dzieci z lub
do szkół. Nawet rozmawiają na podobne tematy. Ekspedientka piekarni wychodzi na
papierosa, kioskarz wychodzi na papierosa, kierowcy bluzgają i wychodzą na papierosa,
bajerują ekspedientkę. Ja mam ciągle te same obowiązki, ludzie zadają mi
łudząco podobne pytania, mają identyczne problemy. Śmieci wysypują się z
wiecznie przepełnionych koszów, okoliczna żulernia zbiera niedopalone pety, co
bezustannie napawa mnie smutkiem i prowadzi do refleksji na temat granic godności
istoty ludzkiej. Czarno-białe ksero rzeczywistości. Jak żyć Panie Kreatorze,
jak żyć?
Routine Gate #2: Pay for everything! It shouldn't be a Jungle! Money make you strong, not your muscles. |
Nawet to, że raz w tygodniu staram się wrzucić notkę na
bloga jest przewidywalne i schematyczne. Ratuje mnie fakt, że zmieniam
tematykę. Chociaż nie do końca, zazwyczaj dostarczam Wam nostalgicznego hamburgera,
ale strasznie podoba mi się taka stylistyka wpisów. Leży to mojej naturze. No i
teoretycznie powinienem stawać się lepszym blogerem, tj. coraz
precyzyjniej umieć przekuwać swoje myśli na ekran komputera. A przecież nie
mogę zapominać o swoim największym marzeniu z gatunku być, a więc o przepoczwarzeniu się
pewnego dnia w pełnokrwistego, szanowanego pisarza. Blog mnie uspokaja, bo
nawet jak nie piszę dłuższej formy, to regularnie szlifuję warsztat i szybko
zbieram niedojrzałe owoce swojego trudu - wyświetlenia i przeczytania, które
niesamowicie cieszą i dostarczają satysfakcji. Najbardziej radują mnie komentarze, ale na to mam nadzieje
też kiedyś przyjdzie czas. Suma Sumarum, powtarzalność wiedzie nas ku
doskonałości. Na przykład: chodzisz co niedziela do kościoła plus konsekwentnie
przestrzegasz przykazań = RAJ.
Routine Gate #3: Eat for survive, you cannot die if you are paying taxes! You are the ownership of the state, suicide is forbidden! |
Ale czasem ciężko zmusić się do interacji (łac. iteratio
– powtarzanie). Człowiek chce co chwila doświadczać czegoś nowego, świeżego,
czego nigdy wcześniej nie przeżył. Zdecydowanie wybieram zmiany jakościowe, nie
ilościowe. Cel to zapuścić korzenie głębiej, nie na większym obszarze. I nakarmić
receptory do syta.
To prawie pewne, że wypadnie mi krótki, wrześniowy wyjazd
nad morze. Ludzie cały rok czekają na urlop, co sprawia, że staje się to kolejnym
elementem układanki powtarzalności. Ale mam nadzieję, że TA podróż będzie
niezapomniana i bezprecedensowa. Zapuścić głębiej korzenie, stworzyć unikalny
algorytm...
Non-routine gate #404: Won in a competition. Emergency: that makes you unequal to the rest of society. You could be more talented than others, we must observe you more carefully! |
Pochwalę się też, jakiś czas temu wygrałem konkurs
organizowany przez wizuale.com.
Chodziło o zabawne uzupełnienie komiksowego kadru z Białego Orła. W czwartek dotarła do mnie paczka laureata. Miła odmiana
w monotonnym życiu, dzięki Kmiołek Brothers and Company! Ludzie lubią rywalizować, wygrywać, dostawać coś od życia. Trzeba grać,
żeby wygrać. Banał.
Wiele w naszym życiu może zależeć od jednej gry słownej, czytaj: dialogu.
Wyobraźmy sobie dwie sytuacje:
SCENA 1:
A: Można Pani w czymś pomóc, doradzić?
B: Nie, dziękuję... Umiem czytać!
(aktor A odchodzi zgaszony bez słowa)
SCENA 2:
A: Można Pani w czymś pomóc, doradzić?
B: Nie, dziękuję. Udaję, że czytam.
A: Zawsze przyjemniej z kimś
porozmawiać, także proszę śmiało pytać, od tego tu jestem!
B: A wie Pan co, jak już Pan tu stoi to
mam jednak jedno pytanie!
A: Słucham!
B: [...]
(między
aktorem A i aktorem B wywiązuje się dłuższa rozmowa)
Czujecie
różnicę i ewentualne dalekosiężne konsekwencje obu scen? Ja czuję...
Ale jeśli płynie prąd, każdy kabel ma dwie
strony,
nie ważne kim jesteś, skąd... Proszę,
pozostań świadomy!
~Kosa,
Proszę mi klaskać
dzieci do szkoły w wakacje?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, trochę popłynąłem... Ale może są jakieś świetlice, półkolonie, zajęcia plastyczne etc. Albo prowadzą ich do dziadków, wesołych miasteczek, COKOLWIEK! :D
UsuńSchlebia mi to, że mam tak bystrego Czytelnika! Wyjaw swoją tożsamość Bohaterze! PZDR!