Jak myślisz, za ile złotych można
kupić szczęście? Za pięćdziesiąt, gdzieś przy zjeździe z A2, tuż obok śmierdzących kibli? Za dwie stówy w poznańskiej spelunie zlokalizowanej w
jednej z ciasnych odnóg Starego Rynku?
Za dziesięć stów, w luksusowym hotelu z basenem i prywatnym lokajem chodzącym
za Tobą jak piesek na dwóch łapkach? Nie! Szczęście kupisz już za 1,39 w Lidlu!
Siedem porcji po trzynaście
różnokolorowych cukierków pudrowych w każdym zestawie. OSOM! Pamiętasz takie
pudrowe zegarki na rękę, które jadło się w podstawówce (lub we wczesnej
gimbazie jeśli jesteś ciut opóźniony w rozwoju)? To mniej więcej ten smak, z tą
różnicą, że tutaj cuksy są trochę bardziej kruche. I dobrze. Nie ma nic
lepszego, niż wsypać do buzi całą zawartość opakowania i chrupać,
chrupać, chrupać...
W tym miejscu pragnę podziękować
mojemu serdecznemu znajomkowi WERSowi,
za przypomnienie o tym wspaniałym smaku dzieciństwa!
Plusy:
+ Kosmicznie atrakcyjny stosunek ilości łakocia do ceny
+ Zgrabne posortowanie smakołyku (wrzuć dzieciaczkowi do
śniadaniówki!)
+ Orzeźwiający, słodko-kwaskowy smaczek pozostający w buuuuuzi! <3
+ Pomarańczkowe, wiśniowe i cytrynkowe
cukieraski różnią się posmakiem!
Minusy:
- Dość często kruszą się w opakowaniu (dotyczy to głównie
skrajnych cukierasków)
- Nie sposób przewidzieć kolorów cukierków (dla tych, co nie lubią
spontaniczności w życiu może to być problem; dla mnie czasem jest ^^,)
- Jak na moje oko laika, rzecz nie ma jakiegoś mega zdrowego składu. Ale i tak wszyscy umrzemy!
- Średnio przyjazna, rozpikselowana etykieta, trochę jak z poprzedniego systemu.
PS: No dobra, bardziej długotrwałe szczęście
kupisz za około dwa tysiące złotych. Next-gen i ze dwie zajebiste gierki, ale nie
o tym dzisiaj... ;)
Mieszam sentyment z odrazą od lat
I chyba to właśnie to psuje mi smak,
Bo cały czas czuję się tak jakbym łyknął łyżkę dziegciuuuuu!
I chyba to właśnie to psuje mi smak,
Bo cały czas czuję się tak jakbym łyknął łyżkę dziegciuuuuu!
~Quebonafide,
Tarot
Kurcze, jadłem takie cukierki, kiedy byłem mały! One są świetne. Nie sądziłem, że to można jeszcze gdzieś kupić... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
Matulu, lecę do Lidla!
OdpowiedzUsuń