|
Jeden obrazek, a świetnie pokazuje charakter mojego
pobytu w Izmirze. |
|
9 Eylül Meydanı, nieopodal Kültürpark Fuar (Targi Kulturalne) |
Izmir! Spędziłem tutaj całkiem przyjemne sześć dni. Ale było
inaczej niż w Tarsus i Adanie. Nie miałem nikogo, kto byłby
moim prywatnym, całodobowym przewodnikiem. W konsekwencji zobaczyłem mniej niż mogłem, ale
za to solidnie wypocząłem. Kolejny raz odczuwam wstyd z powodu swojego
hedonistycznego uwielbienie dobrych hoteli, a ten w którym się zatrzymałem
idealnie spełniał moje standardy próżności. Dzięki UAM, utopiłem tutaj w całości ostatnią transzę stypendialną. Nie ma
jednak co narzekać, w Polsce czeka
już na mnie nowa karta z polskim stypendium. Troszkę się uzbierało przez te
kilka miesięcy... Hehe!
|
Izmir! TO jest dopiero miasto kotów! |
|
Policja morska, ohoho! |
|
Biedne zakątki Izmiru.
Momentami trzeba było przyśpieszać kroku, bo mieszkańcom
nie podobał się fotoğrafçı w ich okolicy. Malutki dreszczyk po plecach
przeszedł również, kiedy na ulicy zostałem tylko ja, sklep z nożami
i grupa Afroamerykanów do wyminięcia... Wybaczcie, nie myślałem
wtedy o zrobieniu zdjęcia :D |
Widzę, że formuła
Erasmus Life powoli się wyczerpuje.
Coraz ciężej zmobilizować mi się do naskrobania kilkudziesięciu zdań o moich
rzekomych przygodach. Może straciłem ochotę na dzielenie się wszystkim? Może
zniechęciła mnie spadająca popularność wpisów (dziwi mnie zwłaszcza chłodne przyjęcie
postu z Adany, obfitującego w smaczki dotyczące
Kurdów,
których w
internetach nie
znajdziecie!)? Może schematyczność i tematyka zaczęły mnie nudzić? Chyba
wszystko po trochu. Dobrze, że już kończymy. Jeszcze tylko
Efesus, podsumowanie i mamy komplecik. Dam radę, wiem że będę z
siebie cholernie dumny, jeśli poprowadzę to do końca. A potem chwila przerwy od
blogowania i powrót do recenzji, albo
może jakieś zajawkowe wpisy. Będzie pięknie, wybaczcie chwilowy spadek formy
lirycznej! Za to zdjęcia niezmiennie trzymają przyzwoity poziom. Prawda? :C
|
Saat Kulesi - egzotyka w czystej postaci! |
|
I z daleka! |
|
Muzeum Kobiet w Izmirze. Mekka feminizmu? |
|
Statua Kapłana, I-IV w. n.e., znaleziona w Bodrum |
|
Statua biegnącego atlety z brązu, późny okres Hellenistyczny,
znaleziona w Morzu Egejskim, niedaleko Kyme |
|
Ostatnia Pide... [*] |
Izmir chciałem odwiedzić z dwóch powodów: wieża zegarowa i zahaczenie o Efesus.
Pierwszy powód nawet dla mnie jest dosyć mglisty. Czasem tak mam - widzę jakieś
miejsce na obrazku (lub po prostu o nim słyszę), budzę się następnego ranka i
obsesyjnie chcę je zobaczyć na żywo. Tak było między innymi z Agrykolą, Dziedzińcem Czarnych Eunuchów czy właśnie Saat Kulesi. Po prostu, niewytłumaczalny artystyczny spazm. A wieża to nie byle jaka, nie zawiodłem
się. Powstała w 1901 roku, w celu uczczenia 25 rocznicy koronacji Abdülhamita II. Ponoć dlatego liczy
sobie 25 metrów wysokości. Cztery fontanny w każdym rogu, tarcza zegarowa to
podarunek od niemieckiego cesarza Wilhelma
II. Obiekt bajecznie komponuje się z nadmorskim krajobrazem. No i Gülbahar mieszka w Izmirze. Wahałem się, ale chyba mogę ostatecznie powiedzieć, że
to: najmilsza, najpomocniejsza i najbardziej czarująca Turczynka jaką poznałem! Honestly!
Zakochana w teatrze aktoreczka, dzielnie walczy z przeciwnościami losu.
|
W drodze do Doğal Yaşam Parkı (Park Życia Naturalnego) |
|
Gülbahar, w dosłownym tłumaczeniu imię to znaczy: RóżaWiosna. Czy można mieć piękniejsze imię? :O |
|
Aghrrr! |
|
Gdzieś za nami powinny być jelenie i sarny... |
|
Z biegiem czasu darzę hieny coraz większą sympatią.. ;] |
|
Może Ty Bracie mówisz po polsku, co? :( |
|
Aktoreczki... Dajcie mi ich radość życia..! |
|
Ech, Ech... |
|
Młody Atatürk z matką |
Wprowadźmy do naszego wpisu jakiś
interesujący, orientalny element, zainspirowany Muzeum Kobiet. Jeszcze w Tarsus,
Ali przedstawił mi pewną ciekawy
zespół metaforyki obecny w perskiej poezji. Skupia się on na militarnych
skojarzeniach z kobiecą twarzą. I tak: brwi są niczym łuk, rzęsy to kołczan
pełen strzał którymi kobieta rozpoczyna swój atak (pierwsze zaloty, kuszące
mrugnięcia i przeciągane spojrzenia) a źrenica oka to miecz. Ostatecznie
przebija on każdego nieszczęsnego mężczyznę, który podejdzie zbyt blisko. Na
wylot. Bo prawdziwa miłość to męskie cierpienie, niezrozumienie przez świat (a la Romeo i Julia) lub
nieodwzajemnienie przez jedną ze stron. Kobieta jest jak grecki ogień - sieje chaos i zniszczenie. Osobiście wolę taki obraz Amazonki, niż cynicznej, dwulicowej Femme
fatale.
|
Wesołe miasteczko w Kültürpark Fuar |
|
Umieją zadbać o atmosferę w parkach, umieją |
|
Inskrypcja na podstawie pomniku:
Armio! Priorytet ma zabezpieczenie Morza Śródziemnego! |
|
Kościół św. Polikarpa |
|
'Artystyczne zdjęcie' z poziomu podziemi Agory |
|
Kolumnada przed (nieistniejącym już) Buleuterionem. Piękno w czystej postaci! |
|
Nienawiści do tych barw (Galatasaray) przegrała z moją sympatią do RóżyWiosny i ostatecznie wybrałem jakaś zgrabną koszuleczka Göztepe,
żeby pielęgnować pamięć o Izmirze! Aj, co za patos... |
PS: Zastanawia mnie co ludzie
pracujący w sektorze turystycznym myślą o zwiedzających z Europy Wschodniej. Całkiem przypadkiem wywiązała się rozmowa z
pewnym mężczyzną w średnim wieku, który pomógł znaleźć mi drogę do kościoła św. Polikarpa. W sezonie
pracuje w Antalyi, teraz odpoczywa.
Niepytany, zdążył mi opowiedzieć na których ulicach znajdę tanie Rosjanki, w jakich lokalach upiję się niedrogo, kulturalnie i
bezpiecznie itd. Dorzucił kilka smaczków w stylu: In Antalya ju dont nid to pej tu fak koz dej luking for seks,
anderstend łot aj min? czy Nał its
maj tajm for rest, only faking end wotka - raszian tradyszyn, gad it?. Może
mam desperację wypisaną na twarzy,
tak jak B.R.O wku#wienie? ;)
PS2: Słoma wyszła z butów - zakosiłem z hotelu wszystko co było można:
małe mydełka, buteleczki z żelem do kąpieli, szamponem, balsamem, hotelowe
klapuszki itd. Oszczędziłem ręczniki, bo to byłoby już chamstwo i przesada :)
Ale reszta itemów? Płacę to moje!
+3 punkty doświadczenia! Umiejętność 'złodziejaszek' została
odblokowana.
|
No preferences. But with You... #enigmatically |
|
Ostatni dzień i spełniłem swoje malutkie marzenie, a raczej
odwieczną zachciankę - kolacja w pokoju i (umiarkowanie szczodry) napiwek
rzucony garҫonowi! #burżuazja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz