czwartek, 9 października 2014

RECENZJA #41: Napój słodowy Swoody


Stosunkowo niedawno w sklepach pojawiły się enigmatyczne, żółte puszki z napojem słodowym marki Swoody. Zaciekawiła mnie głównie starannie wykonana grafika na froncie produktu i aluminiowa puszka od góry barwiona na złoto, co utrzymuje całość w świetnym klimacie. Jako, że klient kupuje oczyma - wrzuciłem produkt do koszyka.

Swego czasu, podczas mojej tureckiej przygody, rozsmakowałem się w bezalkoholowych napojach słodowych pod szyldem Maltana. Spodziewałem się więc raczej mocniejszego aromatu odróżniającego napój od zwykłego piwa. Niestety, moim zdaniem, nuta karmelu jest stanowczo zbyt mało wyczuwalna, choć delikatny posmak w ustach utrzymywał się dość długo po spożyciu napoju, co należy zapisać po stronie plusów. Jak i to, że poziom dwutlenku-węgla jest na optymalnym pułapie i musi minąć dużo czasu, zanim zostanie nam wygazowana, bursztynowa lura.

Według Browarów Lubelskich SA, produkt świetnie orzeźwia, pobudza i dodaje energii. Osobiście nie zauważyłem zbyt dużej różnicy w stosunku do herbaty czy soku... Podzielę się za to z Wami świetną propozycją podania: kruche ciastka zbożowe (np. Tastino Sasanki bez czekolady z Lidla) popijane słowowo-jęczmiennym Swoody. To połączenie smakuje nawet dobrze! Samo Swoody jednak nie rzuciło mnie na kolana i raczej kolejny raz po nie nie sięgnę. Artwork na bardzo wysokim poziomie, smak tylko na dostateczny plus! W sumie, ciasteczka smakują równie dobrze z napojami o większej zawartości alkoholu...

Złap butelkę piwa, która ma na sobie rosę,
Chyba też to znasz, że etykiety ściągasz mokre!
                                               ~R-Ice, Ławka, piwo i rap

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz