Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ayran. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ayran. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 marca 2017

RECENZJA: 7 gün Ayran


Kultura & Fetysze ledwo dysze. Nie zdołam pogodzić intensywnego prowadzenia kanału na YouTube (Maciek i Klocki) z licznymi obowiązkami zawodowymi i życiem prywatnym – to pewne. Ale Kultura & Fetysze nie umrze. Jest dobrym miejscem, o którym nigdy nie zapomnę. I choć ten post jest słony jak Ayran, turecki jogurt pitny, to nie rońcie proszę gorzkich łez. Dorosłość polega przede wszystkim na umiejętności powiedzenia DOŚĆ. Bo wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i mamy nędzne 24 godziny na dobę, z których ponad połowa to sen i robienie rzeczy, na które nie mamy ochoty, dla ludzi, których nie chcemy znać. Ot, cała cierpka tajemnica bycia dorosłym.

Nie wiem dlaczego tak bardzo przypadł mi do smaku turecki Ayran (czyt. ajran). Może dlatego, że przypomina mi o beztroskim studiowaniu w Turcji? Takimi specjałami zapijało się wtedy ostre sosy i małe, zielone papryczki. Czuło się wiatr we włosach i zapach przygody. A teraz? Obowiązki, obowiązki i raptem kilka chwil na odetchnięcie pełną piersią. Aaa, szkoda strzępić ryja…


Ayran  od 7 gün (siedem dni) jest cudownie kwaskowy. Popijany do posiłku pozwala poczuć się naprawdę sytym. Idealne picie na upalny dzień, żeby skutecznie ugasić pragnienie. Ten, który macie na zdjęciach, jest produkowany w Niemczech, a można go zamówić w Izmirze, lokalu serwującym namiastkę tureckiej kuchni. Kiedyś przetłumaczyłbym Wam skład i wartości odżywcze, ale teraz nie ma nawet takiej opcji. Uwierzcie jednak na słowo, że Ayran jest dużo lepszy niż śmieci, które pijemy na co dzień. Jeśli chodzi o stołowanie, to Bliski Wschód zawsze wiedział co dobre!

Prawda, że trochę zaniedbane i na wpół opuszczone blogi
są nawet sexi? ^^,

czwartek, 19 września 2013

ERASMUS LIFE #2

Stąd nadaję wieści ze świata! ;)
Dni mijają, a ja czuję się w Başarı Erkek Öğrenci Yurdu coraz lepiej. Żadnych niemiłych wspomnień z Polski, żadnych autobusów linii 82, żadnych... a nie ważne, przecież nie o tym teraz!

Poznałem kilku nowych ludzi z Korei Południowej, Meksyku, Turcji, Niemiec. Chyba stałem się bardziej otwarty. Nigdy nie lubiłem rozmawiać o bzdurach, ale tutaj język mocno ogranicza ambitniejsze rozprawy, więc większą wagę przywiązuje się do tematów przyziemnych. A że nie chcę uchodzić za milczącego wielkoluda, staram się rzucić od czasu do czasu jakiś żarcik, uwagę, pytanie lub poddać coś pod wątpliwość.

Nie pamiętam kiedy ostatnio rozmawiałem z kimś po polsku, ale mam nadzieję, że nie spotkam żadnego Polaka - dobrze jest być unikatowym polish sociologist! Braki rozmowy w ojczystym języku nadrabiam tutaj. Ciekawe kto czyta moje wypociny, ciekawe czy ktoś na nie czeka ;) Czuję się jak reporter wojenny, na szczęście nad głową nie świszczą syryjskie kule!

Policja już czeka na zagranicznych spekulantów z Erasmusa, żeby deportować
ich z powrotem do krajów ojczystych!
Chciałem poczekać z kolejnym wpisem do czasu, gdy wydarzy się coś naprawdę wyjątkowego (a mam nadzieję, że dojdzie do TEGO w sobotę, ciii...) ale stwierdziłem, że zgromadzę wtedy wystarczająco dużo materiału na osobną notkę!

Darmowy posiłek w stołówce - zawsze spoko!
Znam już trochę mój Campus, wiem jak dojechać w kilka miejsc. Byłem na Taksim Meydanı, zapiłem Dönera chłodnym Ayranem i sączyłem darmowy çay w jednym z pobliskich lokali. Pora znaleźć klimatyczne miejsce z fajką wodną. Może dzisiaj się uda (ostatnie dwa wieczory spędziliśmy na oglądaniu Ligi Mistrzów, co ułatwia nawiązywanie nowych znajomości - w końcu to męski akademik i wiele umysłów jest pochłoniętych przez football). Fani Galatasaray SK byli mocno zawiedzeni po pojedynku z Realem. Niektórzy nie kryją się ze swoją sympatią do Fenerbahçe SK, co prowadzi do zabawnych sytuacji, docinek i kpin. Ja staram się nie określać swoich lokalnych sympatii, zasłaniając się maską obcokrajowca szukającego dobrego sportowego igrzyska. Oczywiście wszyscy znają LewanGOALskiego, co okazuje się dobrym startem do dalszych rozmów.



Nostalgiczny tramwaj <3
Niektóre budynki mają naprawdę magiczną elewację!
 Świeże simitler
Nie wiem co jeszcze mógłbym napisać... Czasem nie warto na siłę tworzyć wydumanych treści, niech więc przemówią zdjęcia! Ah, wreszcie dali nam koce do pokojów - po kilku dniach spania pod samą podszewką (na szczęście noce nie są jeszcze zbyt chłodne). Turcja... Tutaj trzeba oduczyć się porównywania. ;)

Może Koreańczycy szybciej mnie zaakceptują, jeśli będę jadł więcej ryżu :D