Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charles. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charles. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 lipca 2015

RECENZJA #85: Kobiety - Charles Bukowski


Prawdziwa sztuka ukrywa sztukę. Zdaje się, że tym zdaniem można by podsumować większą część twórczości Charlesa Bukowskiego. W Kobietach, a więc tytule, który dzisiaj bierzemy na warsztat, nie ma żadnej przemyślanej struktury, żadnego punktu kulminacyjnego, żadnej mądrości. Przynajmniej na pierwszy, a może i drugi rzut oka. A jednak czyta się i zabawnie, i przyjemnie. Prawdopodobnie przez gorzkie, ironiczne i świadczące o doskonale ukształtowanym zmyśle obserwacji Henry’ego Chinanskiego, głównego bohatera i narratora będącego literacką kopią pisarza.

Henry jeździ po Ameryce Północnej na wieczorki autorskie, chla i pieprzy się z fankami. W dużym skrócie. Trudno nie polubić tego podstarzałego, tłustego seksoholika, który nienawidzi większości swoich kolegów po fachu. W toku fabuły przyglądamy się kilku stałym związkom i niezliczonej liczbie epizodów. Co ważne, nie ma mowy o nudnych momentach, bo co rusz przydarza się jakiś wyjazd, święto czy nieoczekiwany wybryk. Czy dowiedziałem się z tej książeczki czegoś więcej o płci przeciwnej? Raczej nie, ale i tak lektura była wyśmienita. Prócz kilku ciut obrzydliwych fragmentów np. stosunku z chorobą weneryczną w tle…

Na koniec mam dla Was trzy cytaty z dziełka. Tak na zachętę, choć wybór był trudny. Wiem, nie powinienem uprawiać cyfrowej reprodukcji, ale cóż… Get inspired!
 
Selma wyglądała cudownie. Jak się zdobywa takie kobiety? Kundle tego świata nigdy nie kończą u boku jakiejś Selmy. Przypadają im w udziale jedynie skundlone suki. Selma podawała nam śniadanie. Była prześliczna i stanowiła wyłączną własność jednego faceta, nie byle kogo, profesora koledżu. Wydawało mi się to nie całkiem w porządku. Wykształcone, gładkie ważniaki. Wykształcenie stało się nowym bożkiem, a ci, którzy je zdobyli, przejęli rolę południowych plantatorów sprzed wojny secesyjnej. (str. 33)

Ludzie krzyczeli, wyli ze śmiechu i litrami pochłaniali piwo. Na chwilę wyrwali się z fabryk, magazynów, rzeźni, myjni samochodowych – następnego dnia znów staną się więźniami, ale teraz są wolni, wręcz upojeni wolnością. Nie muszą myśleć o niewolnictwie wynikającym z biedy, zasiłkach dla bezrobotnych i kuponach na bezpłatną żywność. Pozostali jakoś będą sobie radzić – dopóki biedacy nie nauczą się montować bomb atomowych w piwnicach swych ruder. (str. 104)

Kiedy się obudziłem, usłyszałem ją w łazience. Może powinienem był ją zerżnąć? Skąd facet może wiedzieć, co ma robić? Doszedłem do następujących konkluzji. Jeśli żywisz do kobiety jakieś uczucia, to powściągnij swoją naturalną chęć, by ją natychmiast zerżnąć. Nie obawiaj się, zdążysz. Jeśli jej nie znosisz od samego początku, spróbuj od razu ją wydymać. Jeśli zaś tego nie zrobiłeś, to lepiej jest odczekać, przy sposobności zerżnąć ją przykładnie, a znienawidzić później. (str. 193)

Dane techniczne:
Autor: Charles Bukowski
Tłumaczenie: Lesław Ludwig
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc
Liczba stron: 296

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

RECENZJA #1: Listonosz - Charles Bukowski




Gdzieś obiło mi się o uszy, że polscy raperzy zaczęli szukać inspiracji w książkach Charlesa Bukowskiego (nie pamiętam tylko czy jako pierwszy mówił o tym Mes, Eldo, VNM, czy inny Pezet). Nieźle - pomyślałem - dobrze, że inspiruje ich coś więcej niż hajs, koks i dziwki.

Sam długo przymierzałem się do przeczytania którejś z powieści Amerykanina niemieckiego pochodzenia. Mój apetyt zaostrzył się po obejrzeniu Ćmy Barowej i kilku wywiadów z Bukowskim na youtube. Ciekawy facet - pomyślałem - poczytam sobie, skoro pisał o hajsie, wyścigach konnych i alkoholu. No i może o dziwkach, nie zapominaj o dziwkach!

Miałem szczęście - wolny egzemplarz Listonosza (ang. Post Office) czekał na mnie w uniwersyteckiej bibliotece. Stary, zmurszały wolumin ze śladem kubka na łososiowej okładce i wypadającymi kartkami dodał powieści specyficznego uroku. Było czytane - pomyślałem - nic dziwnego, przecież to o...

Pierwsze strony dzieła lekko mnie zniechęciły. Niedużo nawet zabrakło żebym zwątpił w geniusz autora i zrezygnował z lektury. Na szczęście jednak przetrwałem te kilkanaście kartek fabularnego zaczynu i jak się później okazało - było warto. Codzienne perypetie pomocnika listonosza, a później etatowego pracownika poczty, Hanka Chinanskiego nabrały rumieńców. Przyznam, że nie liczyłem partnerek głównego bohatera, ale na kartach powieści przewinęło się ich sporo, podobnie zresztą jak butelczyn wszelkiej maści trunków. Sceny seksu i melanżowania nie przytłaczają jednak całości, są zgrabnie splecione z utarczkami z przełożonymi i nieerotyczną sferą związków. W pewnym momencie poczciwego (i w gruncie rzeczy wrażliwego) Hanka można uznać nawet za człowieka ustatkowanego, może nawet szczęśliwego. Stan ten nie trwa jednak zbyt długo.

Nie chciałbym zdradzać więcej szczegółów fabuły, żeby nie odebrać potencjalnemu czytelnikowi przyjemności z lektury. Dodam tylko, że los stawia przed bohaterem różne życiowe wyzwania: [SPOILER] rywalizację z innym mężczyzną, śmierć żony czy narodziny dziecka [KONIEC SPOILERA]. Bukowski z lekkością i pewną dozą humoru opisuje wszystkie te ważne dla dżentelmena wydarzenia. Na plus należy także zaliczyć poważne traktowanie czytelnika - czujność zostanie nagrodzona odnalezieniem pewnych ciągłości anegdot, co dodatkowo umili odbiór i podkreśli atrakcyjną, gawędziarską formę.

Jest jeszcze jedna rzecz, która zasługuje na pochwałę - plastyczne zaprezentowana amerykańska rzeczywistość lat '70. Chodzi tu na przykład o fragmenty opisujące posuniętą do granic absurdu biurokratyzację działania Urzędu Pocztowego, realia rodzinnej miejscowości Joyce czy relacje międzyrasowe. Bardzo nietuzinkowe jest również zakończenie powieści.

Podsumowując: polecam książkę wszystkim tym, którzy nie boją się wulgaryzmów i bezkompromisowych historii z życia dobrotliwych drani. Błyskotliwe obserwacje Hanka, swobodny styl narracji i leniwa miejscami akcja z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu, ale spróbować nie szkodzi. Ja wystawiam tytułowi solidną czwórkę plus w szkolnej skali ocen.


Plusy:
+ Luźna, gawędziarska narracja
+ Wyważenie dorosłych treści
+ Sugestywny obraz amerykańskiego społeczeństwa
+ Kapitalne wątki poboczne (listonosz Mathew, wymontowywaniu kranów itd.)

Minusy:
- Fragmentami nudna i ślamazarnie tocząca się akcja
- Niektóre postacie znikają z horyzontu wydarzeń bez wyjaśnienia (celowy zabieg?)

Zdjęcie Charlesa Bukowskiego pochodzi z: www.planetaplus.pl