Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nauka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 maja 2014

TRIP #2: Udaję naukowca!

Dzień dobry, nie mam pojęcia o czym mówię!
Ale dawno nie było żadnej notki! Prawdę mówiąc na dzisiejszą też nie mam koncepcji, ale zaraz coś wysmażymy. Pochwalę się kilkoma (małymi) sukcesami!

Po pierwsze, moja absencja wynikała z pracy nad opowiadaniem. Moim debiutem literackim <3 Było ciężko, ale udało się, na dzień dzisiejszy to jakieś 36 stron znormalizowanego maszynopisu, chyba nawet czcionką 11! Trochę pracy trzeba było włożyć, żeby to łebsko napisać. Teraz przyszedł czas na szukanie beta-czytelników i poprawki. A potem? Nie chciałbym wrzucać tego na bloga, marzy mi się jakieś poważniejsze przeznaczenie tego dziełka! Może jakiś konkurs, albo internetowe czasopismo?
 
Kościół i klasztor Bernardynów na... Bernardyńskiej
Udany fotograficzny eksperyment z liśćmi!
Sławomir Mrożek [Panteon Narodowy w krakowskim kościele Piotra i Pawła]
Po drugie, miałem przyjemność być prelegentem na 5. Kongresie Młodej Socjologii (już drugi raz)! Mój temat Pielgrzymowanie wczoraj i dziś. Socjologiczno-antropologiczna analiza zjawiska został już chyba dogłębnie wyczerpany (rok temu był to mój sztandarowy temat na wszystkie prace zaliczeniowe, prawie zwariowałem od odmieniania słowa pielgrzym przez przypadki). Wizytę w Krakowie zaliczę z pewnością do udanych. Poznałem kilka fajnych osób (pozdrowienia dla Kornelii, z którą wspólnie znaleźliśmy 20 złotych na uczelnianym korytarzu, banknot został uczciwie podzielony), posłuchałem co tam w młodej, socjologicznej trzcinie piszczy, zrobiłem małą rundkę po Kazimierzu i reszcie Starego Miasta. Gdybym miał więcej czasu pewnie odwiedziłbym Zbrojownie, zobaczył Damę z Gronostajem, ale wybrałem wariant szybkiej podróży. Poza tym stawki za odwiedzenie tych miejsc są horrendalne! Krakowscy Centusie!
 
Wchodząc na Wawel
Niełatwo byłoby sforsować taaaakie mury...
Wieża Sandomierska. Potężne wieżysko w zasadzie!
Aghrrrr!
Płynie Wisła, płynie
Po Polskiej Krainie!
Wystąpienie w moim panelu nie cieszyło się zbyt dużą popularnością, zaledwie kilka osób na sali. Nie powiem, żeby mnie to zaskoczyło, zawsze najwięcej zainteresowanych gromadzą panele poruszające kwestie (z pozoru) bardziej na czasie: seksualność, kryzysy, nowe media. Atmosfera była jednak życzliwa, zupełnie pozbawiona presji czasu (dwóch prelegentów nie dojechało). Zrobiłem swoje, zdaje się że miałem nawet kilka morowych punchline'ów i z przyjemnością wysłuchałem pogawędki o neopogaństwie/rodzimowierstwie. Paweł Kopeć, zapamiętajcie nazwisko tego młodego, obiecującego etnografa.

W ogóle kilka wystąpień było całkiem interesujących. Na początku wybrałem panel Wykluczenie. Najbardziej podobało mi się opracowanie tematu przez Patrycję Lukasek na temat katowickiej dzielnicy Szopienice-Burowiec i wielce wymownej jej części - Bagna. Tematy Obwodu kaliningradzkiego i badań PISA też dały radę. Ten, który intrygowało mnie najbardziej - Hip-hop jako muzyka buntu - niestety okazał się najwyżej przeciętny. Trudno spodziewać się cudów, skoro nawet tytuł został źle sformułowany (choć autorka nie popełniała błędu podczas właściwego show). Z panelu Praktyki w(okół) ciała do gustu przypadły mi jedynie: analiza feministycznej pornografii i dywagacje na temat zasadności kontrowersji wokół konkursu piękności jako castingu na uczelnie wyższe. Temat o biuście ograniczył się, niestety, do karmienia, więc szału nie było. Wystąpienie o Recepcji wątku konstruowania kobiecej seksualności Simone de Beauvoir przez Luce Irigaray pozostawię bez komentarza. Nie zapamiętałem nic z monotonnego odczytania wywodu z tabletu. A z czwartego bloku dałem dzidę!
Jedyne co się ostało z Ratusza po rozbiórce z 1820, to wieża.
Zwróć uwagę na psychodeliczny, powietrzny wir nad wierzchołkiem!
Kościół archiprezbiterialny 
pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny
Nie jadłem, z sentymentu wybrałem kebab u (fake) Turka,
ale w sumie żałuję, wyglądało spoko...
Po trzecie, mój blog ma już ponad rok! To dużo, a ja nie straciłem zapału do pisania. Może tylko wkurza mnie okropne zaniedbanie platformy pod względem graficznym. Ale i to powinno się zmienić. Jedną z form uczczenia tego wydarzenia będzie referacik, który wygłoszę najprawdopodobniej 10 czerwca w Instytucie Socjologii UAM. Tematem wystąpienia będzie głównie cykl Erasmus Life, który przyniósł mi niemały rozgłos.

PS: Rzucam kilka (mniej lub bardziej udanych) zdjęć z Krakowa jako uzupełnienie notki.

Gotycko-renesansowa chrzcielnica z brązu (1528 r.)
Piotr Skarga [Panteon Narodowy w krakowskim kościele Piotra i Pawła]
PS2: Naprawdę niepokoją mnie doniesienia o ewentualnym odejściu Teodorczyka i Lovrencsicsa. Przecież nie zdołamy uzupełnić tych ofensywnych luk przed pucharami! O ile napastnik może odejść (niby strzelił już prawie 20 bramek, ale sądzę, że jesteśmy w stanie znaleźć następcę, nawet odrobinę lepszego technicznie), o tyle skrzydłowy wypracował masę goli i asyst drugiego stopnia (niejednokrotnie sam zdobywając ważne bramki, patrz chociażby kastę z Zawiszą - piękny strzał fałszem)! W moim odczuciu jest to motor napędowy Kolejorza, szkoda byłoby niszczyć ten dynamiczny duet z Pawłowskim... Jeśli tak się stanie Lech pozbawi się najostrzejszego kła. Lekarstwem mogą być jedynie szybkie transfery uzupełniające w postaci: braci Mak (widziani ostatnio na III trybunie z menagerem), Visniakovsa z Widzewu (jeśli łodzianie spadną z T-Mobile Ekstraklasy, kupno Łotysza jest całkiem realne) i Muhameda Keity (młodzieżowy reprezentant Norwegii, transferowa mrzonka od wielu okienek). Do tego przedłużyć kontrakt z Możdżeniem, sprowadzić na powrót Drewniaka. Wtedy jest szansa na uniknięcie kompromitacji...

Galeria Krakowska + wystawa oldskulowych wozów strażackich!
Pustka w przedziale, pustka w życiu...

Polska - co to za kraj? Kraków i papież,
wioska z rapem na wysokim pułapie!
                               ~Fokus, Cytryny

niedziela, 10 listopada 2013

ERASMUS LIFE #10

Bangkok czy Istanbul? :O
Jubileuszowy, dziesiąty wpis! Szkoda tylko, że tym razem nie mam nic szczególnie ciekawego do opowiedzenia/pokazania. Miałem ostatnio sporo pracy (2 prezentacje) i dwa dni temu zaczęła się sesja. Nawet nie wiem jak nazwać to po polsku - sesja śródsemestralna? Egzaminy cząstkowe? Sprawdzenie, czy studenci robią coś poza marnowaniem pieniędzy swoich rodziców na prywatnej uczelni? Zostańmy przy angielskim middle-terms. Prawdę mówiąc mam tylko jeden egzamin (z podstaw tureckiego), ale za to w cholerę pisaniny. I to tak naprawdę w cholerę! Podejrzewam, że w tym semestrze spłodzę około 30 stron angielskiego maszynopisu, co idzie strasznie opornie... Jedyny pozytyw - pozwoli mi to improve my language skills ;]

Z cyklu: jedz tanio i smacznie z Shihchuanem Alim Chuangiem -
ryż z kurczakiem i sałatą za jedyne 3.25 tele!
Kto powiedział, że Turcy nie mają do siebie dystansu? ;)
Trochę zabawy z translatorem = trochę śmiechu!
(mam nadzieję, że po powiększeniu coś widać...)
Ten tydzień to raczej kulturalna pustynia. Poruszam się głównie według algorytmu: akademik - campus - tanie żarcie. Kończy się etap bycia turystą, zaczyna się bycie osiedleńcem. Żeby obrazowo przedstawić zmiany: skończyły się polskie kosmetyki, zaczynam mieć swoje ulubione produkty spożywcze, sprzedawcy w okolicy zaczynają mnie witać z uśmiechem, przestaję chować wszystkie rzeczy do szuflady i szaf (wykształciło się coś w rodzaju sąsiedzkiego zaufania), ciepło klozetowej deski przestaje niepokoić (w końcu to nasza wspólna pula bakterii). Minęła już prawie połowa mojego pobytu, a wrócę na pewno przed 28 lutego. Skąd ta pewność? Wreszcie otrzymałem swoje pozwolenie na pobyt, a że nie chcę narażać się na grzywnę lub zakaz wjazdu do Turcji na 5 lat, terminu dotrzymam. Kto wie, może będę chciał tutaj wracać? Poza tym pamiętam, że muszę zdać coś tam w Polsce przed 29 lutego.

Wreszcie! Całkowicie legalny pobyt w Turcji ;]
Work in progress...
Jako, że egzamin z tureckiego mam dzisiaj (kto wymyśla egzaminy w niedzielę!?) i chcę powtórzyć te wszystkie dziwne słówka i bezsensowne zlepki - wpisik będzie krótki, bez zbędnej gadaniny. Ekskluzywny materiał pt. Turcja z mojego okna. Jak się podoba - skrobnij komentarz, bardzo mnie to zawsze jara ;]

1. Mleko - co oni tam budują, Wieżę Babel? Nie widać wierzchołków!
2. Anne (mama) - piękny przykład uniwersalizmu kulturowego ;]
3. Bezdomne psy - pełnoprawni użytkownicy chodników
4. Mobilny sklep z ubraniami przy placu budowy; bardzo sprytnie!
5. Już możecie inteligentowi je#ać po uszach od brzasku? [...]
Grunt, że ku#wa inteligent załatwiony na dzień cały! - Dzień Świra
6. A więc to prawda z tym szczawiem Niesiołowskiego? Mam nadzieję, że
kobieta zbiera zieleninę dla królików, nie dla swojej rodziny...
7. ... byłoby to tym bardziej smutne, że niektórzy dokarmiają bezdomne psy,
rzucając im kawałki mięsa i chleba z samochodów
8. Plac budowy - po ukończeniu wszystkich robót populacja dzielnicy
skoczy o... bo ja wiem... przynajmniej parę tysięcy ludzi!
9. Kloszardzi - według niektórych ekspertów, Istanbul nie tonie
w śmieciach tylko dzięki nim.
PS: Bardzo smutna nowina - nie udało się zdobyć biletów na mecz Fenerbahҫe vs Galatasaray. Słyszałem, że jest jakaś grubsza afera, bo prawie wszystkie wejściówki zgarnęli działacze, sponsorzy, rodziny i znajomi sponsorów itd. Szkoda, byłby to być może najlepszy mecz ligowy w życiu... A wczoraj jaki meczyk z Ruchem! Palce lizać! Po powrocie zamieniam trykot Tottiego na Lovrencsicsa! Obowiązkowo, póki jeszcze gra w Poznaniu!

Zachód Słońca po zakończeniu zajęć - cudownie!