Ten post będzie
jak szybki liść. Pełen frustracji, niczym przygniecione liście Sałatki tureckiej, które znalazłem w
produkcie garmażeryjnym firmy Julek z Poznania. Tak w ogóle to jakim trzeba
być ciołkiem, żeby na co dzień jeść takie ściśnięte, skraplające się plastikowych pudełkach sałatki? Ten wątpliwy przysmak kupiła mi Matula, która wiedząc, że całe
popołudnie spędzi u fryzjera, zaopatrzyła lodówkę w jakąś przekąskę. Bo mój prawie 23-letni syn ma dwie lewe ręce
i nie umie sobie przygotować nawet kanapki - pomyślała zapewne poczciwa
kobiecina.
A odnośnie
samej sałatki - ZDECYDOWANIE NIE POLECAM! W środku czeka na Ciebie ekonomicznie
pokrojona sałata (nie zmarnowano ani tyciego kawałeczka twardego, wewnętrznego głąba, który - słowo daję - chrzęścił między
zębami niczym zmarznięta kapusta Królika z Kubusia Puchatka), pomidor, którego wnętrze smakuje jak
przejrzały arbuz i góra dwa plastereczki ogórka dla zmylenia przeciwnika nazywane Telewizją Publiczną... tłu! Chciałem powiedzieć pokrojone na ćwiartki. Z resztą
składników chyba było w miarę okej: ostra cebulka z nieźle przyprawionym mięsem
drobiowym (za mało!) ratowały sytuację, do tego na końcu dokopałem się do
stłamszonej w kąciku kukurydzy. Były też 2 (słownie: dwie) czarne oliwki, których osobiście nie znoszę. Ach, nie wspomniałem o małym pojemniczku sosu: jogurt
zmieszany z majonezem, odrobiną czosnku i przypraw. Jadałem gorsze sosy
czosnkowe, choć ten niczego nie urywał.
Zapomniałem
spytać Matuli ile ta delicja
kosztowała, ale raczej nie była warta swojej ceny. Trzeba takie rzeczy
przygotowywać samemu, no nie ma innej opcji. HWD Gotowym Wyrobom Cateringowym!
PS: Teraz
się boję, że firma Julek to jakieś
karki i przyjadą w pięć samochodów i mnie sklepią pod blokiem ;( Psze Panów, okoliczność łagodząca jest taka, że mam cinszki okres na
uczelni i z nerwów chciałem ścisnąć jakiegoś Prywaciorza (czyt. MŚP) w
Internecie...
Robię hajs jakbym robił
obiad to Wam powiem chłopcy:
Robię sałatę, robię sos, robię klopsy!
Robię sałatę, robię sos, robię klopsy!
~VNM,
Rozpierdol
Takie rzeczy to ja jadam, kiedy nie ma mnie w domu (czyt. siedzę w internacie i do wyboru mam ścierwo w stołówce albo takie rzeczy) i mam akurat przy sobie mało kasy :D Ogólnie nie przepadam za tego typu kulinarnymi ekscesami. Całe szczęście, że kiedy mam ogólny dostęp do gastronomicznego zaplecza, to mogę sobie cokolwiek zrobić sam, bo będąc skazanym na tego typu przekąski, daleko bym nie zaszedł :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
26 year-old VP Quality Control Minni Tear, hailing from Brentwood Bay enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Sailing. Took a trip to Cidade Velha and drives a VS Commodore. zrodlo artykulu
OdpowiedzUsuń