Walała się po domu paczuszka z
zupką błyskawiczną Złoty Smok od Culineo, to żem pomyślał, że zjem na
śniadanko. Będzie porządek w szafie, szybki posiłek i "temat" na bloga. Jak smakował ten
przysmak o smaku kurczaka po tajsku?
Spoko. Przynajmniej dopóki, dopóty na dnie naczynka były kluski instant. Bo woda z suszonym porem i chili szału nie robi.
Nie no, ale tak serio, to za 80
groszy można się takim ścierwem najeść w potrzebie. Do tego kabanos w łapę,
skibeczka z margaryną i można lecieć do roboty czy tam na kiepską uczelnię.
Wyrywkowo przyjrzyjmy się składowi smakołyka. Znajdziemy tu m.in.: skrobię
modyfikowaną, stabilizatory, substancje spulchniające, kurkumę (dobrze, że nie
kurarę!), wzmacniacze smaku, maltodekstrynę, ekstrakt z kurczaka, hydrolizator
białka sojowego, substancję przeciwzbrylającą (E 551) i przeciwutleniacz (E
306). Deal with it! / Handluj z tym!
Muszę przyznać, że ten chemiczny
rosołek przyjemnie drażnił gardziołko. Nie był może tak ostry jak Zupa Azteka w Czerwonym Sombrero, ale lekko pikantny (o czym informuje zgrabna
etykietka) już tak!
Zalety takiego jedzenia? Długo
ważne, proste w przygotowaniu i opakowanie fajnie wygląda. Wady? Trzeba mieć
naczynie (problem rozwiązują tzw. szybkie dania w tekturowym naczynku) i w
miarę zdrowy układ pokarmowy.
Produkt dostępny gdzie? No gdzie?
W BIE-DRON-CE! Dzięki, że jesteś…
W głośnikach The Weekend,
W kieliszkach alkohol,
Sushi na telefon, bo każdy z nas zarabia spoko!
W kieliszkach alkohol,
Sushi na telefon, bo każdy z nas zarabia spoko!
~VNM, Jesteś