Pokazywanie postów oznaczonych etykietą turecki noblista. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą turecki noblista. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 września 2015

RECENZJA #99: Pisarz naiwny i sentymentalny - Orhan Pamuk


Pora na kolejne starcie Dawida z Goliatem, tj. Pionka (niszowego blogera) i Orhana Pamuka (rzekomo czołowego pisarza europejskiego). Oczywiście nie łudzę się dawidowym zwycięstwem w tym pojedynku, bo i jak to? Ani ja nie nabrużdżę zbytnio Turkowi, ani on mnie. A tej drugiej opcji trochę szkoda, zawsze by ludziska gadały!

Zarzuciłem czytanie dziełek autora według chronologii powstawania, a obrałem inne, praktyczniejsze kryterium – liczbę stron. Cieńsze cegiełki idą na pierwszy ogień. Jak mi się zatem podobała mocno eseistyczna książeczka o wdzięcznym tytule Pisarz naiwny i sentymentalny? Cóż, jest lepiej niż w przypadku Cevdet Bej i Synowie (kliknij, żeby przeczytać recenzję). Streszczając jednym zdaniem: to emocjonalny wykład pasjonata literatury, doświadczonego słowolepa-samouka, który naprawdę kocha wszystko co wiąże się z wyobraźnią i bazgraniem po kartkach. Jeszcze krócej? Dość przyjemne wodolejstwo z nutką drażniącej trywialności.

Oj naczytałem, naczytałem się sporo o tym, że Orhan zazdrości malarzom, że od lat rozpływa się przy scenie z Anną Kareniną w Orient Expresie u Tołstoja, że w kreacji bohaterów często pomagają mu kolekcje starych przedmiotów. Oprócz prywaty mamy tu kilka naprawdę mądrych zdań, nad którymi powinni podumać przyszli mistrzowie (i mistrzynie rzecz jasna) piór. Nie zdradzę Wam, Drodzy Czytelnicy, niuansów okładkowego podziału na dwa gatunki pisarzy, choć po prawdzie nie jest to nic szczególnie odkrywczego, ani nowatorskiego (sam autor otwarcie przyznaje się do silnej inspiracji pracami Friedricha Schillera). Ot, jeden gryzipiórek bardziej analizuje i dostrzega sztuczność tekstu w zestawieniu z prawdziwym życiem, a drugi nie zaprząta sobie tym głowy i jedzie z koksem.

Nie jest to może pozycja tak ważna dla adeptów pisania, jak chociażby Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby publikować? (kliknij, żeby przeczytać recenzję), ale jako intelektualny podkład, gawęda starego Wujaszka, nada się w sam raz. Pamuk słusznie zauważa, że nie ma powieści niezaangażowanych, kreśli kilka uwag o tzw. centrum, tj. ukrytej strukturze dzieła, jego przewodniej idei czy światopoglądzie, za którym optuje, a także dzieli się doświadczeniem ze swojego procesu twórczego. Nie sposób tego nie docenić, polubiłem Kebaba! ;]

Co bardziej dociekliwi z pewnością wycisną z książki więcej, podążając za proponowanymi tytułami, które zmieniły coś w postrzeganiu książek przez pana Orhana lub po prostu były dla niego na swój sposób pionierskie i wyjątkowe. Wynotowałem też kilka "dzikich" słówek, które można sobie wygooglać m.in.: dyspersja (zróżnicowanie), jukstapozycja (zestawienie), ekfraza (poetycki opis dzieła sztuki). Ja wszystko rozumiem – podstawą do napisania bestselleru był cykl wykładów na Harvardzie w 2009, a autorytet na katedrze trzeba czymś podbudować, choćby wtrąceniem terminologii nieznanej laikom. Nasi jajogłowi też tak robią, normalka!

Podsumowując: lektura z pewnością wywoła wiele uniesień w sercach pasjonatów literatury. Niejeden biust zafaluje przez silniejsze bicie serca, niejedne lica na zmianę poczerwienieją i pobledną w rytm przerzucanych kartek i niespodziewanych podniet. Przecież wszyscy kochamy świat liter! Polecam. Może nie nazbyt entuzjastycznie, nie gorąco, ale ciepło. Że tak to ujmę…

Na koniec garść inspirujących cytatów:

Marzenie o zdobyciu najgłębszej, najcenniejszej wiedzy o świecie i życiu bez konieczności żmudnego zgłębiania tajników filozofii i zmagania się ze społeczną presją religii, wyłącznie mocą własnego doświadczenia i własnej inteligencji – to bardzo egalitarna i demokratyczna forma nadziei. (str. 30)

Postawa czytelnika, który oświadcza, że podczas lektury powieści "opuszcza opisy", jest oczywiście naiwna, ale pisarz, który oddziela zdarzenia od opisów, sam prowokuje taką naiwną reakcję. (str. 100)

[...] "Panie Pamuk, niech pan nie pisze nic złego o nas i o naszym mieście, dobrze?". W ich uśmiechach nie było śladu ironii, więc wracając do domu, biłem się z myślami, rozdarty pomiędzy pragnieniem napisania prawdy a potrzebą bycia kochanym. (str. 133)

Pisanie powieści to tworzenie centrum, którego nie da się znaleźć w realnym życiu ani rzeczywistym świecie, i ukrywanie go w pejzażu powieści. To partia szachów, którą rozgrywa się w wyobraźni z czytelnikami. (str. 155)

Dane techniczne:
Autor: Orhan Pamuk
Tłumaczenie: Tomasz Kunz
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 180
ISBN: 978-83-08-04970-9
Cena detaliczna: 30 złotych

wtorek, 18 sierpnia 2015

RECENZJA #90: Cevdet Bej i synowie - Orhan Pamuk


Orhan Pamuk – turecki pisarz, noblista, komentator społeczny nielubiany zarówno przez środowiska fundamentalistyczne, jak i świeckich nacjonalistów. Od kilku lat w czołówce najbardziej rozpoznawalnych intelektualistów na świecie (pamiętajmy, że populacja świata muzułmańskiego do najmniejszych nie należy – to pewnie dlatego). Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 50 języków, ale w Polsce proces ten rozpoczął się stosunkowo późno, bo dopiero po 2006 roku, a więc po Nagrodzie Nobla. Ja przebrnąłem właśnie przez pierwszą powieść autora, napisaną w latach siedemdziesiątych XX wieku – Cevdet bej i synowie. Ta rodzinna saga to w gruncie rzeczy mój zmarnowany czas. Dużo czasu, bo 740 stron to kilkanaście długich wieczorów. Dawno nie czytałem takich popłuczyn…

Spróbujmy jednak odnaleźć jakiekolwiek powody, dla których Wy mielibyście sięgnąć po skrzyżowanie Lalki (przynajmniej w stu-stronicowym prologu) z twórczością Dostojewskiego (nierzadko zdarzają się kilkustronicowe opisy irracjonalnych rozterek postaci). Po pierwsze, atmosfera leniwej Turcji zdaje się być dość udanie odwzorowana. Zadowalający stopień realizmu i egzotyki udało się osiągnąć bez zbędnej faktografii, obcobrzmiących słów i zbyt rozbudowanych opisów. Po drugie, często zmienia się narrator opowieści. Raz jest to ambitny młodzieniec, innym razem przywiązana do wartości rodzinnych matka, a zaraz potem najstarszy syn, głowa kupieckiego interesu. Mam jednak wrażenie, że o ile pierwsza część została świetnie zaplanowana, o tyle przydługi środek rozwlekł się niemiłosiernie, tracąc tempo i zainteresowanie czytelnika. Każda zmiana narratora to bowiem mozolny trud ponownego budowania akcji. Po trzecie… Chyba nie ma po trzecie.

Pod koniec miałem dość infantylnych, zdziecinniałych bohaterów, którzy ciągle szukają sensów życia i własnej tożsamości. Są zagubieni w relacjach międzyludzkich i niesłychanie rozchwiani emocjonalnie. Chcą być, ale bez działania. Ja wiem, że właśnie tacy są Turcy, ba, większość z nas podobnie się zachowuje, ale powieść nie musi być wierną kopią rzeczywistości. Choć momentami lubiłem Ömera, Refika czy Nigân Hanym, słabość ich charakterów z czasem nudziła. Bohaterowie ci nie byli ani szczególnie bystrzy, ani heroiczni. Byli po prostu przeciętnymi Turasami. I chyba właśnie dlatego rodzinną sagę Cevdet Bej i synowie zapamiętam jako przeciętną historię z kilkoma klimatycznymi fragmentami. Rozczarowałem się, a mam jeszcze cały karton książek Pamuka. Na szczęście cieńszych. Może się chłopak wyrobił, bo pierwsze razy nie zawsze są powodem do dumy.

Analizowanie wszystkiego… to właśnie nas unieszczęśliwia. A w Turcji dodatkowo wypycha poza społeczność! Pan to wie tak samo dobrze jak ja. Tutaj człowiek myślący jest samotny… Tutaj samo myślenie pozbawione uczuć jest zboczeniem… Poza tym jak ma pan zamiar ogarnąć wszystko rozsądkiem? W akcie stworzenia ofiarowano nam nie tylko rozum. Mamy uczucia! Czy nie czuje pan uniesienia na widok tureckiej flagi albo na wieść o wydarzeniach w Hatayu [zamieszki między Turkami a Arabami w 1938 roku – przyp. blogera]? Odrobina emocji wystarczy! Niechże pan wreszcie poczuje ekscytację, niech pan uwierzy, dołączy do innych, wyłączy umysł. Wtedy pan będzie szczęśliwy… (str. 362)

Dane techniczne:
Autor: Orhan Pamuk
Tłumaczenie: Anna Polat
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 741
ISBN: 978-83-08-04506-0
Cena detaliczna: 42 złote