wtorek, 19 stycznia 2016

RECENZJA #124: Pączek z dziurką w posypce z Biedronki


Ohoho, trafiłem dzisiaj w sedno Łasuchu, widzę to po Twoich kaprawych, łakomych oczkach! Masz ochotę na coś obrzydliwie słodkiego, co? Taniego i niezdrowego, aby upodlić się przed monitorem i zapomnieć o swoim żałosnym i pozbawionym celu żywocie. Żryj, żryj, Drogi Czytelniku, śmiało. Potrzymam Ci włosy jak będziesz rzygał, nie wstydź się łez. Każdy z nas jest w gruncie rzeczy zerem. Okrągłym jak ten pieprzony pączek, który rozszerzy Twoje (i tak już obleśne) boczki, nie wspominając już o zapychaniu tętnic. Smacznego! Po wszystkim wytrzyj twarz papierem toaletowym. A swoją miałką biografię – papierem ściernym.

STOP! Świruję sobie. Eksperymentuję. Quasi-degustacja też będzie. Spokojnie.

No więc pączek z dziurką, w Stanach nazywany doughnutem (lub mniej oficjalnie donutem), jaki jest, każdy widzi. W środku dziurka, na wierzchu lukier i posypka. Coś jednak prześwituje przez ciastko i lukrową polewę. TAK, to... jagodowe nadzienie? Sosik, dżemik, zwał jak zwał, ważne że jest klarowne, oleiste i znajduje się w całym pączusiu.


Smakołyk jest niebywale słodki i mięciutki, wchodzi jak marzenie. Ani się obejrzałem, a obydwa zniknęły. Nie znika jednak charakterystyczny posmak w buźce, świadczący o tym, że rzecz była gotowana w głębokim tłuszczu. Poza tym posmak agresywnie leśnego nadzienia również powraca. Nie wiem, wydaje mi się, że po wpucnięciu donutów z Biedry miewam delikatne stany podzgagowe. No trudno. Jak za złotówkę i dwadzieścia dziewięć groszy, to i tak znośnie. Dostępna również wersja polana czekoladą. Produkt można zapakować w foliówkę, papierową tytkę lub zeżreć od razu w sklepie, kucając gdzieś w dziale z chemią. A koledzy kiedyś wynosili, także jest opcja.

Składniki: cholesterol, cukier i mistyfikacja. Wartość odżywcza w 100 gramach produktu: dwa kwadranse wchodzenia po schodach. Kultura & Fetysze – rzetelne, niepubliczne źródło informacji.

Bądź dobrym Turkiem i do swej pidy wsadź barana!
Skończyło się mięso mi, nie ułożę ci kebaba!
Nie jadłem już długo więc, pozwól zęby mi zamoczyć!
Mam dosyć twej mordy, więc będę musiał cię wyyyy-prosić!

29 komentarzy:

  1. Nie no, xd Weszłam tutaj, zobaczyłam Twoją recenzję Donuta i... I aż się jesść odechciało, gdy czytałam to, co napisałeś. xd Ale je uwielbiam, to jest fakt <3 Są cudowne i smaczne, ale te czarne już nie. :D

    Chyba zawitam tu na dłużej i poczytam, co tam ciekawego tworzysz xd

    lofreee.blogspot.pl
    arrowksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tych okrągłych nie kupuje, tylko te przypominające kształtem nasze tradycyjne polskie, faktycznie jeść się odechciewa po Twoim poście ale czasem sobie pozwalam, pocieszam się, tym, ze to niby zdrowe jedzenie warzywa, owoce czy jedzenie wegatariańskie, wegańskie czy eko też może być niezdrowe lub oszukane. W ogóle doszedłem do wniosku, ze jedzenie jest niezdrowe ale jeść przecież trzeba

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc potrzymasz mi łosy jak będę rzygała? To prozę, przyjdź po tym jak zjem dziś kebaba, tortillę lub Chickenburgera, bo mam nietolerancję mięsa.
    Nie znoszę jak ktoś nazywa Donut'y pączkami. o tak jakby sobie przywłaszczyć amerykańskie dynie i nadać mu polskie imię. Szczególnie chodzi o to, że pączki są ohydne, a szczególnie te z marmoladą, a Doghnut'y mimo nieciekawego składu są naprawdę pyszne. Nie da się nimi najeść, ale przynajmniej mają nieco mniej kcal.
    Ciekawe jak by mi wyszły, gdybym je usmażyła w domu. :D Szczerze mówiąc, to jedząc je nie czuć tak bardzo tego tłuszczu (jak w pączkach).
    Zdemaskuj te w polewie czekoladowej, bo sa gorsze od powyższych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem, takie przywłaszczanie nazw mnie denerwuje jeśli rozmawiamy o ideach, a nie o rzeczach ;]

      Te w czekoladowej polewie oszczędzę, nie chcę być zbyt wtórny dla Czytelnika, jest tyyyyle produktów do zrecenzowania. Upiekło im się x)

      Łączę się z Tobą w bólu i trzymam włosy... duchowo!

      Usuń
  4. Zawsze marzyłam, o zjedzeniu takiego Donata własnie... Eh to wina tych wszystkich amerykańskich filmów, które kochałam.
    Jednak mimo wszystko nadal wolę nasze pączki. Najlepiej na głębokim tłuszczu. Z taka ilością lukru, że nie jesteś w stanie zjeść tak aby się nie ubrudzić, albo z cukrem pudrem, ale tak obficie, żeby się rozsypywał na boki.
    Jadłabym.
    Sama sobie narobiłam smaku.
    A miałam nie jeść takich rzeczy.
    Trudno się mówi XD

    (dobry post)
    niutta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądź dobrej myśli, marzenia się spełniają xD

      Usuń
  5. ja tam też wolę normalne polskie pączki, moja babcia robi najlepsze! :) ale te z biedry też jadłam mogą być... twój tekst jak zawsze śmieszny i pocieszny! :)
    pozdro!
    Mój blog - zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nie lubię słodkości ! :)
    http://wchmurach12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Twój opis jest niezbyt apetyczny, ale mimo wszystko lubię donuty. Chociaż dla własnego spokoju wolę nie znać ich składu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak Ci szczerze napiszę, że mi się jeść odechciało :D A miałach ochotę na cholernego pączka! No co ja poradzę! Jak człowiek dawno nie jadł to i do grzechu go kuszą te wszelkie zapachy wydobywające się zza drzwi mijanych piekarni (bo jakoś to pieczywo z marketów jak dla mnie nie pachnie, a początki to już w ogóle...). No i co Ty narobiłeś? Nie kupię pączusia :( Za to pewnie sobie nadrobię czymś innym, równie paskudnie słodkim... Jakoś tak mam ochotę pogrzeszyć w dziele ze słodyczami... Szkoda, że w osiedlowym Carrefourze taki mały wybór.
    Zabawa słowami jak najbardziej na tak!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wchodzi taki niewinny czytelnik (w tym wypadku w mojej skromnej osobie), widzi zdjęcie donuta i myśli: o kurde, ale to dobrze wygląda!
    A potem przechodzimy do treści.
    No i odechciało mi się pączka:D
    Zresztą nie lubię pączków/ciastek/ciast z opakowań, jak już rujnować sobie zdrowie, to chociaż produktami lepszej jakości z piekarni;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zbędne komentarze zostaw dla siebie jak bym mógł prosić.

    powerlesss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zbędne? Bo nie dołączyłem do osób, które rozpływają się nad średnim sweatshirtem? Bo napisałem humorystycznie, że rośnie ci bebzolek? ;d Człowieniu, to usuń sobie ten komentarz jak tak cię ukłuł. Rozumiem, pewno zaburzył twój wizerunek samego siebie i będziesz się dzisiaj krócej onanizował do swoich fotek, ale jakoś to przełkniesz, trzymam kciuki ;]

      www.kulturaifetysze.blogspot.com

      Usuń
    2. Spokojnie, nie ruszają mnie takie słowa, bo znam swoją wartość, ale niestety takimi słowami pokazujesz tylko swój poziom inteligencji, więc to ja Tobie życzę powodzenia :)

      Usuń
    3. Również życzę, piona! ;)

      Usuń
    4. HAHAHAHA, JEST BEEF! XD

      Usuń
    5. Noooo... "Działo się"! ;]

      Usuń
  11. Zgadłeś w tym wstępem. Jasny szlag. Wrzuciłabym w siebie coś słodkiego jak tęcza albo kucyki pony. Na szczęście moja wątroba i spółka radzą sobie z tymi sprawami jak najlepiej, nie tyję i mam niedowagę pomimo uzależnienia od słodkiego o 17:00 :v.

    Mmm, wyglądają tak smakowicie i opis tak smakowity... omnomnom. No zjadłabym. Przez Ciebie smutno mi teraz, że ubogo aktualnie w domu w pyszności T_T. Na szczęście w sobotę wyjeżdżam w góry, to się objem gorącą czekoladą.

    Pozdrawiam!

    Alicjonada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie napisany post! :D

    Nie wiedziałem, że w "Pierdonce" są donuty, ale jak widać nawet Bieronka się robi światowa.

    Niestety, nie wiem, jak smakują donuty z Biedronki. Dane mi było tylko spróbować ich z Lindla i Karfura (specjalnie napisałem to fonetecznie). Nie żałuję tych kilku wydanych złotych! ;)

    http://ostatnie-dni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jak się asekuruje, że specjalnie napisał fonetycznie, żebym się (w swoim stylu) nie przypierniczył do tego xd

      Te z Lidlów i Karfurów mogą smakować bardzo podobnie!

      Usuń
  13. Kiedyś uwielbiałam ale brązową wersję, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Unikam ich, wole zwykłego pączka ;D Coś mi nie gra w ich smaku.
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tych wymyślnych, amerykańskich "donutów" unikam jak ognia. Kiedyś jednego zjadłam i... No, właśnie. Lekarz stwierdził, że to grypa jelitowa i przez 2,5 tygodnia musiałam wpierdzielać suche, gotowane ziemniaki z sałatą. -_-
    W każdym razie jak mam ochotę na pączki to idę do cioci. :D Wstęp jak zwykle pocieszny, fajnie nas skwitowałeś wszystkich. xD

    Co do komentarza u mnie to spokojnie! Dzisiaj rozdział się pojawi. Już jest napisany, zostały tylko szczegóły do dopracowania. To nie sesja, razem z Chłopakiem zrobiliśmy małe ferie i wróciliśmy na parę dni w rodzinne strony. Wiesz, głupio byłoby siedzieć tam z laptopem. Chociaż nie powiem, moja mama jest moją fanką, hahaha. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeśli już mam jeść donuty, to tylko te zwykłe, "białe" lub "czarne", inne mi nie smakują. Tych z biedry nie jadłam nigdy, jedynie te z Tesco, tudzież innych sklepów...
    Ale raz się zawiodłam ;/ Zjadłam jednego, miałam taką wielką ochotę... I jak mnie zemdliło, to jakaś poezja po prostu. Nie mogłam wytrzymać :/

    OdpowiedzUsuń
  17. W głębokim tłuszczu pieczone, powiadasz? No ja mam nadzieję, że takie są, bo takie są najlepsze! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. czas do biedronki pojechac i kupić kilka Donutów

    OdpowiedzUsuń
  19. NAJLEPSZE Z CUKREM.POLECAM...DONUT NEKLA DLA WTAJEMNICZONYCH B4679

    OdpowiedzUsuń
  20. NAJLEPSZE Z CUKREM.POLECAM...DONUT NEKLA DLA WTAJEMNICZONYCH B4679

    OdpowiedzUsuń