Jak żelki dla sportowców, to konsumpcja po sporcie, a co! |
W maju zeszłego roku Matula przywiozła ze swoich wojaży żelki Sportgummi, zapewne z jakiejś zapyziałej stacji benzynowej na szwajcarsko-austriackiej granicy. A może austriacko-szwajcarskiej? Nie ważne. Popatrzcie jednak, co to za światowa kobieta jest. Nie to co Wy, niezguły. Wieprze, pospolite chamidła! Kto Was w ogóle wpuścił na salony?
Brrr! Stać, hold
your horses! Lubię sobie czasami poświrować we wstępie. (Nie)znacie
mnie przecież! No więc paczuszka leżała tak sobie pół roku, aż w końcu
zdecydowałem – wezmę na cotygodniową piłkę z chłopakami (nie, nie podzieliłem się). Na opakowaniu jest bowiem
narysowany sportowiec, pewnie to zatem żelki dla sportowców. Coś jak magiczne
fasolki z Dragon Ball – zjem i
poczuję się jak nowo narodzony. Jakbym wstał z wyra.
Jak jednak było w rzeczywistości?
Twarde to jak diabli, pachnie jak okrągłe gumy do żucia… A termin
ważności w porządku, zostało kilka dobrych miesięcy do jego upływu. No więc
gryzę, gryzę, delikatnie trącam i badawczo oblizuję. Po kilku sekundach pojawił się ON.
Fantastyczny, wypełniający usta aromat. W zależności od koloru żelki, są to
owoce leśne albo jakieś delikatnie kwaskowate cytrusy. I wtedy, cholera jasna,
stwierdziłem, że to dobre słodycze są! Szczególnie dla tych, co lubią twardsze
żelki, a nie bardzo mięciutki kwaśne rybki czy inne takie… nadziewane z
piankową podstawką.
EGGER Sportgummi prezentują się dość apetycznie, c'nie? |
Tytka zawiera w sobie 75 gram
produktu. Ciężko mi oszacować opłacalność zakupu, bo Matula nie przywiozła paragonu. I tak by się nie uchował tyle czasu, poza tym był to element podarku z podróży, więc mówienie o kosztach... Sami rozumiecie, nie bardzo była okazja. Paczka zawiera trzy sugerowane porcje. Glutenfrei, Laktosefrei! Specjalnie dla Was, przetłumaczyłem też trochę spraw technicznych! #zaangażowany_bloger
PS: Interesująca wydaje się historia nazwy
produktu. Z tego co przeczytałem (i zrozumiałem bez wspomagania się
translatorem czy słownikiem) na opakowaniu, producent zdecydował się sprzedawać produkt na
arenach sportowych, ale z jednego niemieckiego stadionu go wywalili na zbity pysk. Cóż było robić? Powędrował z Bawarii do sąsiedniej Austrii i tam już z powodzeniem rozprowadzał swój specjał, a owocowe Sportgummi o ostrych krawędziach, stały się tradycją i znakiem rozpoznawczym trybun. Tak to mniej
więcej leciało, brawo EGGER!
Wartość odżywcza w 100 gramach produktu: wartość energetyczna 342 kcal/1454
kJ; tłuszcz 0 gram, w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0 gram; węglowodany 75 gram,
w tym cukry 55 gram; białko 8,6 gram; sól 0,33 grama.
Podejmujemy próby, więc popełniamy błędy…
Jesteśmy uzbrojeni w cierpliwość po zęby!
Jesteśmy uzbrojeni w cierpliwość po zęby!
~Małpa, Próby, błędy