poniedziałek, 5 sierpnia 2013

RECENZJA #11: Bonanza / TRIP #1



Poranna podróż pociągiem to cudowny czas na refleksję. Przez okno wdzierają się pierwsze promienie słońca, zaspane dziewczyny drzemią z wyciągniętymi na sąsiednich siedzeniach stopami (jedna taka znajduje się na przeciwko mnie, szkoda że podróżuje z rodzicami - nie pogodosz), a wózkowy odnotowuje rekordową sprzedaż kawy, której zapach roznosi się po przedziale. Umysł jest jasny, gotowy do pracy na wysokich obrotach.

Przed wyjazdem obowiązkowa wizyta w KFC. Nie byłem głodny, ale miałem dość czasu żeby spokojnie usiąść i pogapić się na ludzi. Po kilku chwilach po przekątnej usadowiła się cudowna dziewczyna, która wręcz nie pasowała do tego szarego obrazka. Nazwałem ją Lena, była szczupła, ładna i miała piękne, długie, jasne blond włosy. Ubrana w luźny, biały top z flagą Zjednoczonego Królestwa i krótkie dżinsowe spodenki odsłaniające sporo opalenizny wyglądała naprawdę zjawiskowo. Cud, miód, malina! Na dodatek czytała książkę (inteligentka!?) i co jakiś czas ogrzewała policzki kubkiem z kawą, co prezentowało się naprawdę słodko. Kątem oka zauważyłem pierwsze litery tytułu z okładki - in. Pozwoliło mi to wymyślić dalszy ciąg historii - Lena fascynuje się Indiami i planuje kiedyś tam pojechać. Akurat kończyłem Colę, kiedy zaczęła wzruszać swoją burzę słomianych włosów. Zastygłem w bezruchu ze słomką w ustach (jak kretyn) i wtedy nasze spojrzenia na moment się skrzyżowały; wymieniliśmy nikłe uśmiechy (chociaż to może być już moja nadinterpretacja). Siedziała jeszcze kilka minut, później rzuciła okiem na wyświetlacz telefonu, uprzątnęła czerwoną tackę i wyszła. Musiała nie słyszeć moich dramatycznych nawoływań - zostań, zostań jeszcze parę chwil! Mogła nie słyszeć, w końcu nie każdy opanował telepatię... Szkoda, że nie wierzę w swoją kiepską gadkę - Lena była warta tego, żeby spróbować ją poznać, tak myślę... A książka ostatecznie nazywała się Indygo, co popsuło odrobinę moje wyobrażenia. Ciekawe gdzie jedzie, a może właśnie wróciła do domu i jest samotną Poznanianką? Nie - takie dziewczyny zawsze mają partnerów lub zastępy adoratorów. Zresztą nie ważne - dzięki niej miałem rozmarzony ranek i to się liczy! Jest jeszcze jednak opcja - którą boję się wypowiedzieć na głos - może Lena jest teraz w którymś z wagonów i zmierza do stolicy tym samym pociągiem co ja!? Nie, to byłoby zbyt piękne...

Co ja tam miałem recenzować? Ah, no tak - Bonanza! Droga do szczęścia. To jedyna rzecz, której żałuję wyruszając po turecką wizę - stracę przynajmniej jeden odcinek tego łebskiego westernu. A serial to nie byle jaki - każdy odcinek to osobna historia rodu Cartwrightów zamieszkujących ranczo w Newadzie. Mimo, że saga ma ponad pięćdziesiąt lat i rozwijała się wraz z moją mamą, potrafi pozytywnie zaskakiwać - jak widać dobre historie się nie starzeją. Odcinków jest ponad 400, serial leci od poniedziałku do piątku na TVP1 o 15.20. Gorąco zachęcam, choć sam do tej pory widziałem zaledwie kilka epizodów!

Swoją drogą klimat Dzikiego Zachodu ma swój urok. Małe miasteczka z zimnym piwem w saloonach, napady na banki i wypasanie bydła. Prawa szybkiej ręki, twardej pięści i męskiej przyjaźni*. Chcesz być bezpieczny? Spłódź kilku synów, powieś strzelby przy kominku i najważniejsze - żyj w zgodzie z Indianami, żeby nigdy nie (nie)obudzić się z nożem lub strzałą pod łopatką.

A do płodzenia potomków, kto by się najlepiej nadał? Wierna, niebieskooka LENA o gołębim sercu!

*A propos męskiej przyjaźni - cieszyłem się, że zobaczę mojego serdecznego kolegę, gdyż miał pracować w stolicy całe wakacje. Wczoraj wysłałem mu radosną wiadomość o moim planowanym przyjeździe, licząc na pełną entuzjazmu odpowiedź, a tutaj figa. Może pozwolę sobie zacytować jego smsa (mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe): "No to mamy zgranie, ja dzisiaj do domu wróciłem :P" Tyle w temacie...

Moja droga do Warszawki. Może to pierwszy przystanek w drodze do lepszego życia, w mojej bonanzie..? Sam w obcym mieście pełnym możliwości. Muszę wybrać się Agrykolę! Czemu? Tak sobie wymyśliłem... Może jakiś pojedynek w słońca zenicie? :)

Zdjęcie pochodzi z: aleseriale.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz