środa, 11 marca 2015

RECENZJA #66: Zabójca z miasta moreli - Witold Szabłowski


Jakoś w połowie lutego, tuż przed świtem, usłyszałem dziwne odgłosy w moim pokoju. Matula kładła na biurku książkę (o której przypomniała sobie kilka dni wcześniej) zabierając przy okazji pustą butelkę i talerz ze śladami przyschniętego majonezu po jarzynowej sałatce, którą raczyłem się grubo po północy. Wyniósłbym i umył go rano, ale nie mam nic przeciwko wyręczaniu mnie z uciążliwych obowiązków. Do rzeczy jednak - pozycja, którą przyniosła, okazała się prawdziwą perłą. Żałuję, że nie przeczytałem jej przed wyjazdem do Turcji. Kilka nieuczesanych myśli złożyłoby się wtedy w sensowniejszą całość. Nie mam wątpliwości - ten cykl reportaży (z serii o wymownej nazwie Reportaże) powinien przeczytać każdy, kto wybiera się na dłużej do Kraju Świeżego Kebaba. Każde społeczno-kulturowo zagubione Erazmusiątko...
Zabójca z miasta moreli to dwanaście długich, solidnie napisanych reportaży Witolda Szabłowskiego plus kilka krótszych form pełniących rolę wstępu i zakończenia. Przekrój tematów jest naprawdę imponujący: od codziennych nawyków, przez narodowe kompleksy i rytuały, po honorowe zabójstwa, zwyczaje przemytników czy tragiczne historie przymusowych prostytutek z islamskim konserwatyzmem w tle. Z kart książki dowiemy się wiele o obyczajowości i niuansach politycznych Turcji, a także poznamy garść smaczków na temat kontaktów Imperium Osmańskiego i dawnej Rzeczpospolitej. Co chwilę łapałem się za głowę i mówiłem sobie - hej, faktycznie tego też w pewnym stopniu doświadczyłem!
Tytułowy reportaż, którego bohaterem jest kojarzony przez większość Polaków Ali Ağca wyróżnia się świetną równoległą narracją i niekomfortową dla czytelnika neutralnością w przytaczaniu skrajnych opinii. Równie przyjemnie czytało mi się odrobinę spiskowe ustępy na temat Erdoğana, burmistrza Stambułu, wieloletniego premiera, a obecnie prezydenta Republiki. Zostały nam również przybliżone postacie: żony Atatürka, wielkiego architekta Sinana czy poety Nazıma Hikmeta, prawnuka polskiego powstańca Konstantego Borzęckiego. Jednocześnie chciałbym uspokoić potencjalnych czytelników, że siła reportaży tkwi w rozmowach z prostymi mieszkańcami, a nie suchym przytaczaniu łatwo dostępnych danych z przeglądarki. Chcecie na przykład wiedzieć kto szył garnitury Saddamowi? Albo jak powiązać poglądy polityczne z długością wąsów w Wąsatej Republice?
Nie ma co się rozwodzić nad niepodważalnym mistrzostwem pióra autora, sprawiającym że musimy być nieustannie wyczuleni na celowe powtórzenia, poukrywane puenty i całą resztę mrugnięć oka do czytelnika. Co ważne obrazoburczy klimat (pół)orientalnego kraju nie został zbudowany przez nafaszerowanie słowami obcego pochodzenia. Wynotowałem ich raptem dziesięć, przy czym większość z nich znałem. Dowodem na kunszt zbioru niech będzie nagroda Melchior 2007 w kategorii Inspiracja Roku i wyróżnienie Amnesty International. Gorąco polecam, mocny kandydat do mojej prywatnej książki roku.
Dane techniczne:
Autor: Witold Szabłowski
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-7536-210-7
Cena detaliczna: 33 złote

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz