Szanowni Państwo, zapraszam na festiwal absurdu! Naszym gościem specjalnym jest dziś firma Miami - producent paluszków serowych z szynką, które zawitały do nas ze słonecznej Litwy! Dostaniesz w Biedronce za około
trzy złote. Ale zanim polecisz tam jak kot w marcu, przeczytaj co mam do napisania na ich temat!
W dość
przyjemnym dla oka opakowaniu, z którego uśmiecha się do nas... zezowata żyrafa
na rolkach (WTF!?) znajdujemy cztery porcje walcowatego specjału o długości
prawie 12 centymetrów. Wszystko szczelnie ofoliowane, doprawione masą świństwa
(azotyn sodu, kwas cytrynowy itd.), ale zawiera kultury bakterii kwasu
mlekowego, także spoko. Jeden paluszek jest w stanie pokryć 13% DRWS (Dziennej Wartości
Referencyjnej Spożycia dla osoby dorosłej) wapna. Nieźle kształtuje się
również poziom białka - wpierniczenie całości na raz dałoby nam 22,4 gramy
paliwa dla mięśni. Problem w tym, że lepiej smakuje nawet kartonowy tuńczyk. Bo
wyobraźcie sobie, Mili moi, zbity edamski ser i napastliwy smak szynki, znany
chociażby z trójkątnych serków topionych Hochland. I tak przez kilka gryzów...
Ładne i higieniczne opakowanie to nie wszystko! Nie katuj tym dziecka, proszę... |
Na opakowaniu brak proponowanych
sposobów podania tej delicji, ale podgrzać, to my tego nie podgrzejemy, chyba
że w folii, ale to pozdro dla Ciebie. Ja wykorzystam pozostałe dwa paluszki do
tostów. Dzięki Matulo, że zapewniasz
mi absurdalne produkty do recenzji na bloga! Czytelnicy to doceniają... xD
E, czyli to taki serek topiony z szynką o dziwacznym kształcie? Szkoda, myślałem, że do jakaś luksusowa delicja, której fenomenu zwyczajny śmiertelnik nie zrozumie... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
To jes ser żółty (chyba) u którego ciągnie się kawałek od góry do dołu i takie paseczki powstają
OdpowiedzUsuń