Może zbyt szumnie nazwałem wpis,
który właśnie czytasz recenzją, bo
będzie to raczej szybka opinia. Szybki
strzał. Przestrzegam Was, Moi Drodzy,
przed sosami do lodów. Nie tylko tymi od Tymbarka,
ale wszystkimi w ogóle. Słodkie to takie, ręce i butelka się kleją…
Symulacja: kupujesz sobie karton
lodów truskawkowych od Algidy albo
sorbet malinowy od Grycana. Siadasz wygodnie z miseczką przysmaku i polewasz całość sosem malinowym. W rezultacie
w miseczce wszystko zaczyna się babrać, ciężko to ogarnąć łyżeczką, a
najgorsze jest to, że przestajesz czuć właściwy smak lodów. Wszystko staje się
słodkim ulepkiem, obleśnym ściekiem. Czujesz fazę? Lody, które i tak same w sobie zawierają sporo
cukru, zostają zaatakowane dodatkowymi oddziałami węglowodanów, przy czym w
ustach czujesz okropną przesłodkość, a między zębami pesteczki. Brrr!
Oczywiście sosu można również
używać do naleśników, ciast, sałatek owocowych i ryżu. Ta ostatnia opcja
wydaje mi się najbardziej sensowna. Ewentualnie jakieś gofry. Do naleśników zaś
lepsze jest waniliowe Danio lub
zwykły dżem, a psuć sobie sałatkę owocową takim badziewiem? Pozostawię Was sam
na sam z tym dylematem… Ja jestem zdania, że jak sosy do lodów to tylko nad morzem. Kropka.
Cena – około 4 złotych za 200
gram produktu. Do wyboru również sos
toffi i truskawkowy. Śmiercionośne E120 w składzie? Detected!
Odwiedź inne wpisy z kategorii jedzonka na moim blogu i polub
fanpage Kultura & Fetysze! Miłego
dnia!
Ni mom Insta ani Snapa, a chce się czasem pochwalić obiadkiem i co teraz..? A wpierniczę na koniec posta, tematycznie pasuje. Jak ulał... :v |
Przyznam się szczerze, że mniej więcej rok temu miałem w swoim życiu okres, kiedy wprost zażerałem się tymi sosami - oczywiście nie polewałem nim lodów, tylko zjadałem prosto z tubki. Dzisiaj, kiedy zmieniłem nawyki żywieniowe głupio mi się robi, kiedy o tym myślę, a o samych sosach mam opinię, że są o wiele za słodkie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com