Powiem Wam, że pisząc niniejszą
notkę odczuwam pewnego rodzaju dyskomfort. Dlaczego? A to z prostego powodu:
kilka dni temu dość jasno i klarownie wyraziłem raczej chłodną opinię na temat dzieła Orhana Pamuka, noblisty i poczytnego
tureckiego pisarza, który ni jak mi nie podszedł, a plusów w lekturze Cevdet Bey i synowie szukałem mocno na
siłę (kliknij, żeby przeczytać recenzję). Dzisiaj zaś chciałbym przybliżyć
swoim bardzo licznym czytelnikom (choć po prawdzie zmieścilibyście się na małym
piłkarskim stadionie i nie byłoby nawet zbyt ciasno) tytuł "jakiegoś tam" Maćka Mazurka alias Zucha, poznańskiego grafika i blogera. Szkopuł polega na tym, że Zuch, mówiąc kolokwialnie, zrobił mi
dobrze, choć była to raczej krótka przygoda. Cóż, widać prawdą jest, że
długość nie zawsze ma znaczenie, a nazwiska nie grają!
Ani Zuchrysuje.pl, ani Zuchpisze.pl,
przyznam szczerze, nie odwiedzam, ale wyszło to raczej na dobre mojej
lekturze. Ze średnio wnikliwego riserdżu (iście blogspotowego) wnioskuję, że o ile
komiksy pojawiały się już na pierwszym blogu autora, to część literacka jest
już całkowicie świeża i pachnie premierowym materiałem. Lub przynajmniej solidną
redakcją. Oczywiście siłą rzeczy przebywając w Internetach wpadła mi w oko charakterystyczna minimalistyczna
kreska i egipska perspektywa postaci z wielkimi nochalami, ale brałem
książeczkę z półki (opatrzonej napisem komiks) zupełnie w ciemno. I
podejrzewam, że właśnie na takich osobach pozycja zrobi największe wrażenie.
Ci, którzy dobrze znają Zuchrysuje
skupią się zapewne bardziej na części zadrukowanej literkami. A proporcje
litego tekstu i komiksu są, swobodnie licząc, jak 2:3. Spoko.
Zuch ma świetne pióro. Inteligentne, z melodyjną składnią,
niestroniące od kolokwializmów. Płynie się wyśmienicie. Krótka, blogowa formuła
opowiadania pozwala wygodnie dozować przyjemność. W moim przypadku Król biurowej klasy średniej sprawdził
się jako towarzysz tramwajowo-pociągowych wojaży do Dziewuchy. Sprawdził się doskonale, lecz na zaledwie dwa przejazdy
w obie strony. Czyli nie więcej niż 4 godziny. Ze szczególnym zaangażowaniem
emocjonalnym czytałem iście homerycką scenę finałową, ale więcej pary z ust nie
puszczę, żeby nie było narzekań, że spoilery. W każdym razie to
zawsze dobrze, kiedy czytelnik nie traci zainteresowania utworem gdzieś w
połowie. Odwrotna sytuacja jest wręcz patologiczna i nienaturalna, prawda? (patrz: Cevdet Bej i synowie).
Odrobinę żalu mieć można o brak korespondencji między tekstem i obrazem. Może warto byłoby strzelić jakiś
ładny obrazeczek podsumowujący głębokie zmiany w agencji marketingowej? Jakaś zabawna
graficzka z p. Krzysztofem Miłym i p.
Księgową przebierającymi wiosłami na
galerze? No byłaby to wisienka na torcie. Zdaje się również, że w nielicznych
przypadkach, a chyba tylko w jednym bezpośrednio, żart sytuacyjny z tekstu i ten na rysunku są prawie identyczne. Drobna rysa. Ale w innych kwestiach przyczepić się
nie ma o co. Zarówno treściowo, jak i edytorsko tytuł się broni. Duży, wyraźny
font (w przypadku numeru strony może nawet ZBYT duży) i ogólne ładne
rozmieszczenie elementów utrwaliły w mojej głowie pozytywne wrażenie estetyczne, które
pielęgnuję w sobie do dziś, a więc kilka dni po skończeniu lektury. Do tego świetne poczucie
humoru nasuwające skojarzenia z Młodzi, wykształceni i z dużych ośrodków i już mamy dobry powód, żeby zainteresować się twórczością Macieja "Zucha" Mazurka. Śmiało polecam, pięć na
szynach!
Wersja papierowa w Empikach i innych kulturowych dyskontach lub na editio.pl, a ebooczki (ePUB, .pdf lub MOBI) tylko na ebookpoint.pl. Napisze Wam to, a co! Pisało Było napisane na tylnej okładce, to co mam nie napisać? Będzie wyglądało bardziej profesjonalnie!
Dane
techniczne:
Autor: Maciej "Zuch" Mazurek
Oprawa:
miękka
Wydawnictwo:
HELION
Liczba
stron: 223
ISBN:
978-83-246-9909-4
Cena
detaliczna: 37 blach
Wszedłem sobie na bloga autora książki i przyznam, że nosy tworzy zaiste imponujące! I chociaż książki pewnie nie przeczytam, bo tematyka nie jest chyba w moim typie :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo otwarte zaproszenie dla wszystkich, którzy chcą zostać częścią największej organizacji na świecie i osiągnąć szczyt swojej kariery. Gdy rozpoczynamy tegoroczny program rekrutacyjny, a nasze coroczne święto zbiorów jest już blisko. Wielki mistrz dał nam mandat, by zawsze docierać do ludzi takich jak wy wszyscy, więc skorzystaj z tej okazji i dołącz do wielkiej organizacji Illuminati, dołącz do naszej globalnej jedności. Przynosząc biednych, potrzebujących i utalentowanych
OdpowiedzUsuńświatło sławy i bogactwa. Zdobądź pieniądze, sławę, moce, bezpieczeństwo, zdobądź
uznany w swojej firmie, rasie politycznej, awansuj na szczyt w tym, co robisz
chronione duchowo i fizycznie! Wszystkie te osiągniesz w
mgnienie oka. Czy zgadzasz się być członkiem nowego porządku światowego Illuminati?
Call & WhatsApp +2349063803279
�� illuminatiworldofriches637@gmail.com