środa, 1 lipca 2015

Ulubieńcy czerwca!

Kochani, nadeszła wielka chwila, na którą wszyscy skrycie czekaliśmy! To już ostatnia edycja ulubieńców miesiąca! Formuła się wyczerpała, a ja nie odczuwam tej młodzieńczej radości z comiesięcznego dzielenia się listą. W cyklu pojawiło się rekordowe 9 wpisów. Przypomnijmy sobie je wszystkie i zachowajmy we wdzięcznej pamięci. Przydatny skrót klawiszowy: CTRL + ALT + DEL


Ostatnie błyski fleszy! Trzeba zarzucić regularne blogowanie i skupić się na ambitniejszych, bardziej pracochłonnych i satysfakcjonujących formach, co jednak nie wyklucza, że jakieś tam posty będą się nadal pojawiać. Choć pewnie niezbyt regularnie. Ma ktoś przy sobie chusteczkę..? Trochę się z tego wszystkiego zasmarkałem…


#JEDZONKO
MilkyWay! Ale nie żadne gwiazdeczki, tylko porządne batoniki! Pamiętam, że w zeszłe wakacje, nad morzem była taka budka z mlecznymi koktajlami o smaku wszelkich dostępnych batonów. Był i Mars, i Snickers, i Twix. Był też MilkyWay. Pora późna, my wracamy z wieczornego spaceru, ekspedientka zamyka lokal i szykuje się do mycia naczyń, a jednak godzi się zrobić nam kubeczek delikatnego smakołyku. Wrzuca dwa batoniki do maszyny miksującej. Czekamy, czekamy, a za naszymi plecami wyrasta czarne BMW. Wysiadają z niego trzy byczki z solidnym karczochem. Czarne skóry, krótko ostrzyżone głowy. No to ja już w myślach cisnę Koronkę do Miłosierdzia, żegnam się z portfelem i wiankiem Dziewuchy, ale na szczęście nie było żadnej większej interakcji. Pospiesznie zapłaciliśmy i ruszyliśmy w stronę hotelu. Bez czekania na paragon. Oczywiście MilkyWay w wersji niepłynnej też bardzo na propsie! W tym miesiącu piętnowałem także paluszki serowe (kliknij, żeby przeczytać).


#KSIĄŻKA
Oprócz dość pozytywnie przyjętego przeze mnie Pół Króla (kliknij, żeby przeczytać), zanurzyłem się w jeszcze jednym, bardzo świeżym na polskim rynku cyklu Fantasy, ale o tym jeszcze nie chcę mówić. Z ciekawości kupiłem sobie Kompendium o świecie gier Wiedźmina i powiem Wam, że wciskają ludziom niezłe gówno-gadgety. To znaczy od strony edytorskiej nie ma się do czego przyczepić: piękne grafiki z wszystkich trzech części, solidne opisy bez literówek, dobrej jakości papier i solidna okładka. Problem w tym, że produkt nie wnosi, ani nie porządkuje absolutnie niczego. Styl opisów jest przesadnie gawędziarski i nierówny, treści tyle co kot napłakał, a każda pojedyncza informacja mocno ociera się o banał. Poza tym wrzucenie do kompendium różnorodnych artów z trzech gier nie jest najlepszą gwarancją estetycznej spójności. Całość ratują pożółkłe świstki stylizowane na dzieła znanych badaczy i naocznych świadków wydarzeń, które w większości przypadków są nawet zmyślnie napisane. Tak czy inaczej - solidny album do pooglądania. W sklepie. Dla mnie była to miła i potrzebna lektura na kibelek, bo przez nawał obowiązków dopiero pod koniec maja mogłem sobie pozwolić na obcowanie z Dzikim Gonem.

#FILM
Jurrasic World musiał wjechać z sentymentu. Rozrywka przednia, chociaż niezbyt ambitne to kino (czy ja kiedykolwiek lubiłem coś ambitnego?). Swego rodzaju ironiczne podsumowanko obrazu możecie przeczytać pod tym linkiem (kliknij, żeby przeczytać). Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka, bo duże gady zawsze będą spoko. Szczególnie w takim przednim wykonaniu!

#MUZYKA
Taco Hemingway przywitał się ze swoim nowym materiałem pt. Umowa o Dzieło. Moim skromnym zdaniem EPka jest o jeden poziom słabsza od Trójkąta Warszawskiego, ale i tak młody artysta urodzony w Kairze wie jak posładać niezłe linijki i poruszać się wokół symboliki kebabów, alkoholi i kalafiorów. Bity Rumaka na przykład do gangsterskiego Awizo czy włóczykijowego Następna Stacja świadczą o jego naprawdę wysokiej formie! Przyłożyłem też ucho do BonSoul i całkiem, całkiem… Chociaż to ciągle rap o rapie, brudnych ulicach i mówieniu kim się nie jest. Ale słuchalny. Widziałem piekło, chwilę byłem tam, dziś mam wysrane na cokolwiek, czaisz? / A Ty chcesz mi mówić czym jest rap, czy Ty jesteś poje*any?
 
#GRA
No przecież wiadomo, że prawilnie położyłem łapki na Yeneffer i Triss. Na Ciri też bym położył, ale na to mogą być paragrafy w Novigradzie… Bankowo można się u mnie spodziewać wpisu na ten temat, ale raczej gdzieś w okolicach drugiej połowy lipca. Mam pomysł na coś mocno ironicznego. Bo wszyscy srają się z tym Wiedźminem, a tak naprawdę niedoróbek jest cała masa. Trzeba by te wszystkie babolki zręcznie wypunktować! Raptem dwa dni temu zamieściłem dość obszerną notkę o This War of Mine (kliknij, żeby przeczytać). Daje do myślenia! Gra, nie notka.

#KOMIKS
Miałem kaprys i kupiłem sobie ostatnio Trzy Cienie Cyrila Pedrosa. I nie wiem co o tej powieści graficznej myśleć. Zaczyna się sielankowo, rozwija tajemniczo, a kończy psychodelicznie. Piękna, gęsta kreska, niektóre postacie (np. handlarz niewolnikami) zarysowane wyjątkowo plastycznie, a wszystko można chyba odczytywać za jedną wielką metaforę przemijalności. Autor przez wiele lat był animatorem Disneya, komiks o którym mowa po premierze (rok 2007) zgarnął całkiem pokaźny koszyczek nagród. Czy warto? Jak zapewne powiedziałby Jarek Kuźniarotwórz w sklepie i przeczytaj, a potem odłóż na półkę. Bądź przedsiębiorczy i operatywny! A na koniec, jako że to ostatni ulubieńcy: polecam Boli blog, ale to niegrzeczne obrazki z cycuszkami, więc tylko dla czytelników 18+! Mojej Dziewusze bardzo się ten komiksowy styl spodobał, ogląda z wypiekami na buzi… ;]


#KOSMETYK
No to teraz pojedziemy z grubej rury. Dosłownie. Przedstawiam specyfik marki Faren do udrażniania grubych rur. Ścierwo jest mocno żrące (przy otwieraniu wylałem sobie kilka kropel na rękę i ze łzami w oczach pełzłem po mieszkaniu, prosząc domowników, żeby okazali łaskę i wyciągnęli krótki miecz). Na pewno duże lepszy niż Kret, który (jak głosi miejska legenda) cementuje kanalizę! Melt nie uszkadza tworzyw sztucznych, metalu, stali, PVC, ołowiu, gumowych uszczelnień, uszczelek itd. Usuwa tłuszcze, amidy, białka, włosy, odpadki celulozowe, kamień moczowy. Uczciwa, zdrowa relacja.

Z powyższych polecam posłuchać Taco Hemingwaya. Świetnie buduje klimat. Dalej, w zależności od statusu socjoekonomicznego, zachęcam do pogrania w najnowszego Wiedźmina (wersja dla wyższej klasy średniej) lub przypomnienia sobie smaku MilkyWaya (dla średniej i niższej). Dacie wiarę, że kupa wiary kupiła PlayStation4 tylko po to, żeby wbić się w obcisłe rajtuzy Geralta z Rivii? Doszło do tego, że musiałem jeździć po całym mieście, aby zakupić jeden z ostatnich egzemplarzy gry na tę platformę w Poznaniu. W King Cross MediaMarkt było – uwaga! – minus siedem egzemplarzy na stanie. Bo zamówione z góry. Cebulactwo zaczyna wyciągać swoje parchate łapki po nowe konsole! Ech…
 
Tak więc to już koniec ulubieńców. Było miło, ale wypie*dalam stąd! Może kiedyś nastąpi reaktywacja? Przyjmijmy asekuracyjnie, że to tylko wakacyjna przerwa. A bywa, że te czasami się przedłużają. Au revoir!

6 komentarzy:

  1. Świetny post!
    Masz ochotę na wspólną obserwację? Jeśli tak to zacznij i daj znać u mnie :)
    http://bruneheureuse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie napisane, film też widzialam :))
    http://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/- zapraszam, skomentuj jeśli coś Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawi ulubieńcy!

    Zapraszam na nowy post! Jeśli Ci się spodoba będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz i zaobserwujesz mój blog. :)
    alexandrak-blog.blogspot.com KLIK!




    OdpowiedzUsuń
  4. Koktajle z batoników! Czemu ja nie wiedziałem, że takie coś istnieje zanim przeszedłem na dietę? Z Meltem jeszcze nigdy wcześniej do czynienia nie miałem, a do "Wiedźmina" mam awersję - nie wiem dlaczego, ale jakoś nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Szkoda, że już kończysz ulubieńców. I wiesz co? Patrząc na powyższe komentarze, chyba masz rację z tym, co napisałeś ostatnio u mnie :P Pozdrawiam!
    indywidualnyobserwator.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, sytuacja rysuje się dość kiepskawo... Z zazdrością spoglądam na interakcję w komentarzach na Twoim blogasku i tracę zapał do ciągnięcia swojego wózeczka (tj. blogaska)! :D

      Usuń